Niespełna dwa tygodnie zostały do rozpoczęcia mistrzostw świata elity w hokeju na lodzie. Turniej w tym roku będzie rozgrywany w Czechach: Pradze i Ostrawie. Rozgrywki szczególne będą dla polskich hokeistów, którzy do elity wracają po 22 latach. W fazie grupowej Biało-Czerwoni zmierzą się m.in. ze Słowacją, z którą już 3 maja w Żylinie zagrają też w towarzyskim starciu. "Nie widziałem żadnego meczu polskiej ligi ani reprezentacji, ale słyszałem od znajomych i Mariusza Czerkawskiego, że jest tam kilka ciekawych zespołów i zawodników" - mówi Marian Hossa. Z legendą słowackiego hokeja o zbliżających się mistrzostwach, ale także szansach Słowaków na medal, rozmawiał Wojciech Marczyk z redakcji sportowej RMF FM.
Przed Polakami ostatnia prosta przygotowań do mistrzostw świata w hokeju na lodzie elity. Te ruszają 10 maja w Pradze i Ostawie. Nasza kadra swoje mecze będzie rozrywała w tym drugim mieście. Polacy 11 maja zmierzą się w pierwszym spotkaniu turnieju z Łotwą.
Nim Biało-Czerwoni wyjadą do Czech, rozegrają jeszcze dwa mecze towarzyskie. 3 maja podopieczni Roberta Kalabera zmierzą się w Żylinie ze Słowacją, a 7 maja w Sosnowcu z Danią. To bardzo wartościowi rywale, którzy zagrają także w MŚ elity. Szczególnie ciekawie zapowiada się zapowiada się mecz ze Słowacją, bo z tym rywalem nasza reprezentacja mierzy się w fazie grupowej czeskiego turnieju.
Mecz Polska - Słowacja na lodowisku w Ostrawie będzie miał też niezwykłą oprawę, bo trybuny z pewnością będą wypełnione przez kibiców obu reprezentacji, które będą czuły się jak u siebie.
Tak to na pewno, bo polscy kibice do Ostrawy też będą mieli bardzo blisko. Słyszałem, że kilka drużyn z Polski gra naprawdę dobrze w hokeja. Nie widziałem żadnego meczu polskiej ligi ani reprezentacji, ale słyszałem od znajomych i Mariusza Czerkawskiego, że jest tam kilka ciekawych zespołów i zawodników i to na pewno będzie bardzo interesujący mecz - przyznaje Marian Hossa, były gracz NHL.
Słowacja to brązowy medalista igrzysk olimpijskich z 2022 roku. Z tego powodu w kraju naszych sąsiadów oczekiwana przed mistrzostwami są bardzo dużo. Słowacka federacja niedawno tez potwierdziła, że drużynie w Czechach pomogą hokeiści występujący w najlepszej lidze świata NHL: Tomáš Tatar, Juraj Slafkovský, Szymon Nemec, Martin Pospíszyl i Pawel Regend.
Juraj Slafkovský, Szymon Nemec to naprawdę dwóch bardzo młodych i bardzo utalentowanych zawodników. Do tego mamy też sporo graczy młodych o dużych możliwościach. Najważniejsze będzie jednak, żeby awansować do fazy pucharowej, bo w niej wszystko się może zdarzyć - przyznaje Hossa.
Legenda reprezentacji Słowacji, która w przeszłości z sukcesami występowała w NHL, liczy na fantastyczny turniej.
Kibice reprezentacji Słowacji będą mogli czuć się w czasie turnieju jak w domu, bo z naszego kraju do Ostrawy nie jest daleko. Pamiętam, jak było w 2004 roku. Wtedy też graliśmy w Ostrawie w trudnej grupie, ale chyba większość meczów wygraliśmy i naprawdę czuliśmy się jakbyśmy grali u siebie - tylu było naszych kibiców. Tego samego spodziewam się tym razem, że mnóstw kibiców ze Słowacji przyjedzie na mecze naszej reprezentacji. To na pewno będzie świetnie zorganizowany turniej z resztą jak zawsze, kiedy mecze rozgrywane są w Pradze i Ostrawie - przyznaje Marian Hossa.
Były hokeista w NHL rozegrał blisko 800 spotkań. 8 razy grał ze swoją reprezentacją na mistrzostwach świata i 4 razy na igrzyskach olimpijskich. Jak przyznaje, najbardziej zapamięta mistrzostwa świata z 2004 roku, które były rozgrywane właśnie na Słowacji.
Byliśmy gospodarzem, a nasz występ zakończył się katastrofą. Nie awansowaliśmy nawet do play-offów. Pamiętam - mieliśmy wtedy świetny zespół. Pełen gwiazd i bardzo chcieliśmy wygrać tytuł. Pierwszy mecz z reprezentacją Niemiec przegraliśmy jedną bramką. A potem było już tylko gorzej. My naprawdę bardzo chcieliśmy, a czasem kiedy tak bardzo chcesz to tracisz spokój, który jest bardzo potrzebny. Ja wiem, że to był wtedy nasz problem - przyznaje Marian Hossa.
Słowacy mistrzostwa świata elity w Ostrawie rozpoczną od meczu z Niemcami 10 maja.