W dzisiejszym meczu 6. kolejki piłkarskiej ekstraklasy Lechia zremisowała na własnym stadionie z Radomiakiem Radom 2:2 (2:0). Po pierwszej połowie gdańszczanie prowadzili 2:0 i wydawało się, że odniosą bezproblemowe zwycięstwo, tymczasem po przerwie ambitni zawodnicy beniaminka odrobili straty.
Na początku spotkania przyjezdni przeżywali ciężkie chwile. Gospodarze zaatakowali bowiem z impetem i już 6. minucie bliski szczęścia był Łukasz Zwoliński. Po podaniu Mario Malocy napastnik Lechii znalazł się sam przed golkiperem rywali, ale minimalnie chybił.
#LGDRAD Pierwsza poowa dla @LechiaGdanskSA, druga dla @1910radomiak! pic.twitter.com/mF8kSNpQLi
_Ekstraklasa_August 28, 2021
Sześć minut później biało-zieloni wygrywali 1:0. Na uderzenie z ostrego kąta zdecydował się prawy obrońca Mateusz Żukowski i Filip Majchrowicz musiał wyciągać piłkę z siatki.
Podopieczni trenera Piotra Stokowca nie zadowolili się nikłym prowadzeniem i w 19. minucie, po bardzo ładnej akcji, zdobyli drugą bramkę. W jej finale, po wymianie podań pomiędzy Maciejem Gajosem i Jarosławem Kubickim, ten pierwszy z siedmiu metrów ponownie pokonał bramkarza przeciwnika.
Ekipa z Radomia otrząsnęła się jednak z wyraźnej przewagi Lechii i coraz odważniej zaczęła dochodzić do głosu. Przed przerwą goście dwa razy zagrozili defensywie miejscowych, ale piłki po główkach Mateusza Radeckiego w 23. oraz Dawida Abramowicza w 36. minucie przeszły minimalnie nad poprzeczką.
Trzeci strzał głową Radomiaka okazał się już skuteczny. W 59. minucie kontaktową bramkę, po centrze z lewej strony Meika Karwota, zdobył wprowadzony chwilę wcześniej na boisko Portugalczyk Luis Machado.
WANY PUNKT W GDASKU Skrt meczu #LGDRAD https://t.co/zSu2p9aPvv#GramyRazem | @_Ekstraklasa_ pic.twitter.com/iXzAO4tWGR
1910radomiakAugust 28, 2021
Pięć minut później był już remis. Tym razem, za zablokowanie ręką przez Kubickiego uderzenia Michała Kaputa, arbiter podyktował rzut karny. Z 11. metrów nie pomylił się Karol Angielski.
Momentami goście rozgrywali akcje na połowie gdańskiej drużyny, ale to lechiści mieli piłkę meczową. W 83. minucie w świetnej sytuacji po zagraniu Tomasza Makowskiego znalazł się Bassekou Diabate, jednak uderzenie malijskiego napastnika zostało zablokowane.
Z kolei w doliczonym czasie biało-zieloni wyszli z kontratakiem czterech na dwóch, ale Diabate za mocno podał do Conrado i okazja została zaprzepaszczona.
Tym samym mecz zakończył się remisem, a gospodarze, po dwóch wcześniejszych triumfach, po raz pierwszy w tym sezonie stracili na własnym stadionie dwa punkty.