Piłkarze Lecha Poznań odnieśli pierwsze zwycięstwo w nowym sezonie T-Mobile Ekstraklasy. Pokonali Koronę Kielce 2:0 (2:0) a kolejną bramkę zdobył Serb Vojo Ubiparip, który jeszcze niedawno był w zespole piątym kołem u wozu.
W Poznaniu spotkały się dwie drużyny, które o początku sezonu najchętniej by zapomniały. W Kielcach za słabą postawę posadą zapłacił Leszek Ojrzyński. W Poznaniu Mariusz Rumak nadal pracuje, choć plotkuje się o jego potencjalnych następcach. Dziś piłkarze "Kolejorza" na moment uciszyli krytyków, bo udało im się zgarnąć komplet punktów, ale styl gry poznaniaków nie zachwycił.
Losy spotkania rozstrzygnęły się pod koniec pierwszej połowy. W ciągu zaledwie pięciu minut gospodarze zdobyli obie bramki. Wcześniej kibice oglądali dość przeciętny mecz. Po początkowych dobrych atakach z obu stron tempo gry siadło i dopiero w 39. minucie padł gol. Łukasz Teodorczyk podał w pole karne do Łukasza Trałki. Ten uderzył dość łatwo i wydawało się, że golkiper Korony złapie piłkę. Jednak w akcję wmieszał się Pavol Stano i zanotował "samobója". Tuż przed przerwą fatalny błąd Pawła Golańskiego wykorzystał Vojo Ubiparip.
W drugiej połowie kielczanie atakowali coraz większą liczbą zawodników, a to stwarzało okazje dla Lecha do wyprowadzaniu kontrataków. Podopieczni Mariusza Rumaka nie potrafili wykorzystać przewagi liczebnej (pięciu na trzech), a w sytuacji sam na sam Bartosz Ślusarski trafił prosto w bramkarza rywali. W ostatnich minutach Lech ponownie przycisnął, ale Lovrencsics i dwukrotnie Ślusarski nie wykorzystali świetnych okazji na podwyższenie rezultatu.
Stadion w Poznaniu był wypełniony niemal po brzegi, a wszystko z powodu decyzji władz Lecha, które po odpadnięciu klubu z eliminacji Ligi Europejskich zaproponowały kibicom kupno biletów na spotkanie z Koroną zaledwie za złotówkę.
(MRod)