Prawnik oskarżonego o doping amerykańskiego kolarza Lance'a Armstronga zapowiedział, że jego klient może przejść badania wykrywaczem kłamstw. "On już po prostu chce pozostawić to wszystko za sobą. Dobrze wie, że nigdy nie oczyści swojego nazwiska"- oświadczył mecenas Tim Herman.
Adwokat sportowca stwierdził, że jego klient nie jest jedyną osobą, którą warto byłoby przebadać wykrywaczem kłamstw. Chętnie zobaczyłbym także wyniki testów przeprowadzonych na tych 26 świadkach, którzy zeznali, że Armstrong był zamieszany w aferę dopingową - przyznał. Osobiście ufam takim badaniom. Na pewno nie zbagatelizowałbym wyników testu przeprowadzonego na dobrym sprzęcie i przez kompetentne osoby. To dałoby jasną odpowiedź - ocenił.
Lance Armstrong siedmiokrotnie zwyciężał w Tour de France w latach 1999-2005. Amerykańska Agencja Antydopingowa (USADA) oskarża go o udział w zorganizowanym procederze dopingowym. Amerykanin nie przyznał się do winy. Zapowiedział też, że nie zamierza odpierać zarzutów. Ostateczną decyzję w sprawie ewentualnego pozbawienia go mistrzowskich tytułów ma podjąć do końca października Międzynarodowa Unia Kolarska (UCI).
Sam kolarz utrzymuje, że jest ofiarą "polowania na czarownice" i woli skupić się teraz na swojej fundacji, której celem jest walka z rakiem. Sam przeszedł tę chorobę przed kilkoma laty, po czym kontynuował karierę z sukcesami.
Dyrektor Tour de France Christian Prudhomme zapowiedział, że jeśli UCI pozbawi Armstronga tytułów zwycięzcy wyścigu dookoła Francji, wówczas siedem edycji imprezy pozostanie bez triumfatora.