Blisko miesiąc od podyktowania na wykonanie rzutu karnego musieli czekać piłkarze chilijskiego klubu Universidad Catolica. Kiedy 15 października w meczu z Curico Undo sędzia oceniał sytuację przy użyciu VAR, doszło do awarii zasilania i spotkanie przerwano.
Zwarcie w 56. minucie meczu wywołał pożar tablicy wyników. W tym momencie Curico prowadziło 2:0.
Cztery dni później władze ligi poinformowały, że rzut karny został podyktowany prawidłowo i od tego momentu spotkanie zostanie dokończone.
Zanim do tego doszło Universidad opuścił faulowany wówczas piłkarz - Cesar Pinares, który odszedł do brazylijskiego Gremio.
Wznowienie meczu również nie poszło gładko. Bramkarz Curico dwukrotnie obronił karnego, ale za każdym razem zbyt wcześnie opuszczał linię i "jedenastkę" potarzano. Za trzecim podejściem Fernando Zampedri umieścił piłkę w siatce.
Ostatecznie Curico wygrało 3:2, a wszystkie trzy bramki zdobyło z... rzutów karnych.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Jerzy Brzeczek o meczu z Ukrainą: Szczęśliwe zwycięstwo