Zapraszamy Was do Wiednia, widzianego z perspektywy wygodnego, dorożkarskiego fotela. Odkryjemy kulinarne uroki stolicy Austrii, powiemy co i gdzie można, a nawet wypada zjeść.

REKLAMA

Zacznijmy od kawy i ciastka. Na elegancki podwieczorek w Wiedniu chodzi się do Glorietty. Glorietta stoi na szczycie wzgórza, w parku Schönbrunn. Przypomina trochę warszawski Pomnik Nieznanego Żołnierza i taką też funkcję pełniła w czasach cesarza.

Natomiast środkowa część Glorietty służyła cesarskiemu dworowi właśnie jako miejsce podwieczorku. Przez wiele lat - za sprawą sporów, kto ma płacić za remont - była zaniedbana.

Był nawet projekt, by oddać Gloriettę Japończykom, żeby ją wyremontowali, a potem brali pieniądze za bilety wstępu. Do tego jednak nie doszło, bo Wiedeńczycy się bardzo zdenerwowali, a pieniądze się wkrótce znalazły.

Dziś jest to jedna z atrakcji Wiednia, gdzie chodzi się właśnie na podwieczorki, tak jak za cesarza. Nie jest to tania przyjemność, ale przecież raz się żyje...