W piątek rozpocznie się nowy sezon piłkarskiej Ekstraklasy. W gronie beniaminków znalazła się Korona Kielce, która po dwóch latach spędzonych w I lidze wraca na nasze piłkarskie salony. „To jest ciężka liga. W zespole nie mamy mega gwiazd czy wyróżniających się postaci. Bazujemy na dyscyplinie i kolektywie. To może nas zaprowadzić w dobrym kierunku. Ale jak będzie? Trzeba poczekać” – mówi w rozmowie z RMF FM trener Korony Leszek Ojrzyński. Piłkarze z Kielc nowy sezon zainaugurują w sobotę. Zagrają u siebie z Legią Warszawa.

REKLAMA

Poprzedni sezon I ligi Korona Kielce zakończyła na 4. miejscu w tabeli. Do Ekstraklasy musiała się przebijać przez baraże. W finale pokonała na swoim stadionie 3:2 Chrobrego Głogów. Teraz piłkarze Korony rozpoczną nowy - już Ekstraklasowy - sezon podejmując u siebie Legię Warszawa.

Pierwsza liga jest bardzo specyficzna. Byłem tam w drużynie outsidera i w drużynie faworyta. Wiem, jak się gra w zespołach pierwszoligowych z różnych perspektyw. My od początku poprzedniego sezonu postawiliśmy sobie cel w postaci powrotu do Ekstraklasy. Teraz musimy pokazać, że na to zasługujemy i gdzie jest miejsce Korony Kielce. Oby w tym pierwszym meczu przeciwko Legii kibice nas ponieśli. W ostatnim meczu na Suzuki Arenie przeciwko Chrobremu dało nam ogromnie dużo emocji. Myślę, że te niedawne wspomnienia odżyją teraz w pierwszym meczu nowego sezonu. To już nawet nieważne z kim mielibyśmy grać. Po prostu chcemy wrócić do naszych kibiców - mówi bramkarz Korony Konrad Forenc.

Latem do Korony dołączyło kilku nowych zawodników. To między innymi: Sasa Balic, Adam Deja czy Bartosz Śpiączka. Napastnik w poprzednim sezonie zdobył 11 bramek w Ekstraklasie w barwach Górnika Łęczna.

"Wszystko w klubie wygląda na razie tak jak zapowiadali dyrektor sportowy i trener. Mam nadzieję, że w sezonie pokażemy dobrą grę. Mam nadzieję, że nie będziemy jedynie beniaminkiem. Chłopcy przyjęli mnie bardzo dobrze. Kilku znałem już wcześniej i rozmawiałem z nimi przed podpisaniem kontraktu. Był czas na treningi. Także na integrację. Najważniejsze, żeby bramki dawały punkty. Kto będzie je strzelał nie ma aż tak dużego znaczenia, choć mam nadzieję, że będę ważną częścią drużyny. Bez kolektywu nie da się robić wyników. Wszystko zależy od tego czy będziemy drużyną na boisku. Mamy sporą grupę zawodników z doświadczeniem w Ekstraklasie. Mamy też młodych piłkarzy. Mam nadzieję, że ta mieszanka zaprocentuje na boisku - podkreśla nowy napastnik Korony.

"Wierzę w tę drużynę"

Koronę do Ekstraklasy wraz ze swoimi współpracownikami wprowadził trener Leszek Ojrzyński. Czy nie obawia się, że ewentualny słaby początek sezonu może szybko podkopać jego pozycję w klubie? Jak wiemy w Polsce prezesi szybko i chętnie dokonują roszad na ławkach trenerskich.

W sześciu klubach ekstraklasowych prowadziłem drużyny. To jest siódme podejście, ale po raz drugi w Koronie. Tam, gdzie zaczynałem z drużynami sezon od początku w grudniu, potrafiliśmy zajmować wysokie pozycje. Z Arką była szósta lokata. Z Podbeskidziem chyba też szósta. Później zapalała gdzieś lampka pod nazwą "puchary europejskie", a wiosna była słabsza. Warunki do treningów były słabsze. W tych biedniejszych klubach nie było podgrzewanej murawy. Tutaj w Kielcach mamy takie warunki i zimą, jeśli dotrwamy wspólnie, to warunki będą lepsze. Spokojnie do tego podchodzę. Wierzę w tę drużynę. Oczywiście dużo jest takich przypadków, że głowy się gotują. Przecież tutaj w Koronie straciłem pracę po trzeciej kolejce. To było mega śmieszne. Jeszcze śmieszniejsze, że mój kolega Hapal został zwolniony z Zagłębia po drugiej kolejce. To był taki sezon, że cuda niewidy się działy. W pracy trenera trzeba być przygotowanym na każdy scenariusz. Ktoś może górnolotnie szybować z celami na sezon. Dla nas kluczowe będzie zdobywanie punktów. Trzeba podejść do tego na spokojnie. Oczywiście o ligowy byt jest trudno. Przekonała się o tym Wisła Kraków. Inne kluby myślące wstępnie o pucharach długo broniły się przed spadkiem - przypomina trener Leszek Ojrzyński.