Skreślenie z kadry narodowej i grupy szkolenia olimpijskiego oraz cofnięcie stypendium - to pierwsze decyzje Polskiego Związku Narciarskiego w sprawie Kornelii Marek. Kontrekspertyza potwierdziła fakt stosowania przez nią dopingu podczas igrzysk w Vancouver.

REKLAMA

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video

Guzowska: Dla mnie doping w sporcie jest rzeczą nie do przyjęcia

Test wykonano po biegu sztafetowym 4x5 km, w którym Polki zajęły szóste miejsce. Rezultat pierwszego badania był pozytywny. 12 marca, na żądanie zawodniczki, w olimpijskim laboratorium w Richmond przeprowadzono analizę próbki B.

Informację o wyniku badania Polski Komitet Olimpijski otrzymał wcozraj z Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego. Potwierdzono obecność w organizmie Kornelii Marek niedozwolonej substancji z rodziny EPO.

Jeszcze tego dnia, mimo późnej pory, zebrało się w Krakowie prezydium Polskiego Związku Narciarskiego. Zapoznało się z trzema oświadczeniami: Kornelii Marek, lekarza reprezentacji Stanisława Szymanika i fizjoterapeuty Witalija Trypolskiego.

Zawodniczka zaznaczyła, że świadoma jest powagi sytuacji, ale nie jest w stanie określić, w jaki sposób zakazana substancja znalazła się w jej organizmie. Wierzyła, że środki, jakie przyjmuje, są dozwolone. Oświadczenie Marek prześlemy też do MKOl i FIS - powiedział sekretarz generalny Grzegorz Mikuła. Dodał, że na 22 marca zwołane zostało do Krakowa nadzwyczajne posiedzenie zarządu. Wyjaśnieniem sprawy dopingu zawodniczki zajmie się Komisja Dyscyplinarna i Etyki.