Znany z krewkiego temperamentu piłkarz Liverpoolu Luis Suarez popisał się kolejnym wybrykiem. Jak pokazały telewizyjne powtórki, podczas niedzielnego meczu ugryzł w ramię serbskiego obrońcę Chelsea.
26-letni Urugwajczyk był w niedzielę na ustach wszystkich kibiców Liverpoolu, gdy w siódmej minucie doliczonego czasu gry strzelił na Anfield bramkę dającą jego zespołowi remis 2:2 z Chelsea. Po tym spotkaniu zapamiętany zostanie jednak nie tylko ze względu na ten wyczyn. Około 68. minuty Suarez ugryzł w ramię serbskiego obrońcę Chelsea Branislava Ivanovica. Do incydentu doszło w trakcie walki obu piłkarzy w polu karnym londyńczyków.
Nie mogę nic powiedzieć na ten temat, dopóki nie przyjrzę się temu incydentowi. Liverpool to klub z wartościami moralnymi i zasadami. Zbadamy sytuację, gdyż nikt nie jest większy i ważniejszy niż klub - powiedział po meczu trener Liverpoolu Brendan Rodgers.
Incydent ten najprawdopodobniej zbada także angielska federacja (FA), która może zawiesić zawodnika. Takie konsekwencje Urugwajczyk poniósł w 2010 roku, gdy jako piłkarz Ajaxu Amsterdam ugryzł zawodnika PSV Eindhoven Otmana Bakkala. Nie mógł wtedy grać w siedmiu spotkaniach.
O urodzonym 24 stycznia 1987 roku w Salto Suarezie wiele mówi jego przydomek. "El Pistolero" znaczy "bandyta" i Urugwajczyk nie raz potwierdził, nie jest to określenie na wyrost.
W 2011 roku został zawieszony na osiem spotkań za obrażenie na tle rasistowskim gracza Manchesteru United Patrice'a Evry. Kilka miesięcy później, podczas kolejnego meczu tych zespołów, nie podał Francuzowi ręki w trakcie powitania.
Luis ma mentalność zwycięzcy. Zawsze chce wygrywać, co czasami skutkuje tym, że robi głupie rzeczy - tłumaczył zachowanie Suareza Frank de Boer, który pracował z nim w Ajaksie.
Przykłady krewkiego temperamentu i boiskowej niesubordynacji dał też w meczach zespołu narodowego. Już w debiucie z Kolumbią w lutym 2007 roku musiał w końcówce opuścić boisko za dwie żółte kartki.
Zasłynął też wybiciem piłki ręką z linii bramkowej w dogrywce ćwierćfinału z Ghaną w mistrzostwach świata w 2010 roku w RPA. Został wykluczony, jednak to zagranie w konsekwencji pomogło jego ekipie awansować, bowiem Afrykańczycy nie wykorzystali rzutu karnego, a potem przegrali w serii jedenastek.