Piłkarze Lecha Poznań przygotowują się do nowego sezonu, który zainaugurują meczem drugiej rundy eliminacji Ligi Europejskiej z fińskim Honka Espoo. Niestety trener Mariusz Rumak nie może prowadzić treningów w komfortowych warunkach, bo część piłkarzy nie może ćwiczyć.

REKLAMA

Do meczu z Honka Espoo i startu T-Mobile Ekstraklasy coraz mniej czasu, a wicemistrzowie Polski ciągle nie mogą trenować w pełnym składzie. Co więcej, kontuzjowanych graczy ciągle przybywa. Teraz trener Mariusz Rumak nie może oglądać na treningach aż dziesięciu piłkarzy w tym tak kluczowych dla drużyny jak: Barry Douglas, Kebba Ceesay, Szymon Pawłowski, Rafał Murawski, Bartosz Ślusarski i Luis Henriquez. Listę uzupełniają młodzi Karol Linetty, Tomasz Kędziora, Patryk Wolski i Dawid Kownacki.

Douglas, Kędziora i Linetty urazów doznali już w trakcie przygotowań. Z kontuzją ze zgrupowania reprezentacji Panamy wrócił Henriquez. Pozostałe urazy to jeszcze wynik gry w poprzednim sezonie.

Czuję dyskomfort związany z kontuzjami, bo gdy decydowaliśmy się na zabiegi niektórych zawodników miało to wyglądać inaczej. Medycyna ma jednak wiele zmiennych. Mieliśmy mieć do dyspozycji piłkarzy na 1 lipca, ale nadal musimy na nich czekać i trudno powiedzieć, kiedy będziemy mogli z nich skorzystać. Nie chcemy jednak przyśpieszać ich powrotu, ponieważ liga jest długa i czeka nas wiele spotkań. Nie spodziewałem się, że tak długo będziemy czekać na kontuzjowanych zawodników. Muszę pracować z tymi, których mam i z nimi wygrywać - powiedział trener Lecha Mariusz Rumak.

Martwi szczególnie to, że w żadnym sparingu nie zagrali nowy piłkarze "Kolejorza" Pawłowski i Douglas. Sztab szkoleniowy liczy jeszcze na jakieś wzmocnienia, ale o szczegółach nic nie wiadomo. We wtorek Lech zagra ostatni sparing z duńskim FC Nordsjaelland, a już 18 lipca pierwszy mecz z Honka Espoo. Trzy dni później na początek ligowych zmagań Poznaniacy zagrają wyjazdowy mecz z Ruchem Chorzów.