Rozmowa z jednym z czołowych polskich siatkarzy to zawsze okazja do zgłębienia nie tylko aspektów technicznych, ale i psychicznych wyzwań, z jakimi mierzą się sportowcy na najwyższym poziomie. Jakub Kochanowski opowiada o swoim ostatnim sezonie, zarówno w kontekście reprezentacji, jak i siatkówki klubowej, dzieląc się sukcesami, ale też cennymi lekcjami, które wyniósł z boiska. Oprócz sportowych refleksji poruszamy także kwestie związane z jego nowym klubem – PGE Projektem Warszawa oraz wsparciem młodych talentów siatkarskich w Polsce.

Jak oceniłbyś swój ostatni sezon siatkarski? Co uznałbyś za największy sukces, a co za największą lekcję?

Reprezentacyjnie oceniłbym go na pewno jako wielki sukces. Zdobycie srebrnego medalu igrzysk olimpijskich było chyba największym sukcesem polskiej reprezentacji od wielu lat. Jeśli chodzi o siatkówkę klubową, to wydaje mi się, że mimo wszystko była to lekcja, szczególnie po przegranej w półfinale z Jastrzębskim Węglem, kiedy mieliśmy już ogromną przewagę i finał był na wyciągnięcie ręki. Niestety wymknął nam się on z rąk. Na pewno nauczyło to mnie i resztę drużyny, że niezależnie od tego, jaki jest wynik meczu, dopóki nie zdobędzie się 25. punktu w trzecim secie, nic nie jest pewne.

Zmiana klubu to zawsze duże wydarzenie w życiu sportowca. Jakie emocje towarzyszyły Ci przed debiutem w barwach PGE Projektu Warszawa?

Przed debiutem w nowym klubie zawsze jest delikatny stres, emocje są wtedy trochę większe, ale atmosfera, jaka panuje w PGE Projekcie Warszawa bardzo pomaga w szybkiej aklimatyzacji. Już po kilku pierwszych dniach poczułem się jak u siebie w domu. Uczucia te towarzyszą mi zarówno na Torwarze, jak i w hali na Ursynowie - mam nadzieję, że tak zostanie. Liczę również na to, że nasza drużyna dostarczy wielu momentów, po których kibice będą mogli wspólnie z nami cieszyć się sukcesami.

Masz już za sobą pierwszy występ w nowym klubie. Jakie wrażenia? Czy debiut w Projekcie Warszawa przebiegł zgodnie z Twoimi oczekiwaniami?

Jak najbardziej. To był wymarzony debiut. Zagraliśmy przeciwko ZAKSIE Kędzierzyn-Koźle, wygraliśmy 3:0, więc 3 bardzo ważne punkty zostały w Warszawie. Graliśmy przy pełnych trybunach na Torwarze, w świetnej atmosferze. Jak to bywa w pierwszych meczach sezonu, zawsze jest to jedna wielka niewiadoma, ponieważ drużyny dopiero szukają swojej formy i tożsamości na boisku. Zarówno ja, jak i nasza drużyna, nie mogliśmy sobie wymarzyć lepszego początku w tegorocznych rozgrywkach.

Zmiana klubu to jedno, ale sprzęt towarzyszy Ci dłużej - od dłuższego czasu grasz w butach Kipsta, od marki Decathlon, które zostały spersonalizowane specjalnie dla Ciebie. Jakie znaczenie ma dla Ciebie wybór sprzętu, zwłaszcza gdy mówimy o czymś tak precyzyjnym jak obuwie sportowe? Czy może ono realnie wpłynąć na Twoje osiągnięcia?

Tak, już od dłuższego czasu współpracuję z Decathlonem i jest to bardzo udana relacja. Granie w butach Kipsty, które mi dostarczają, gwarantuje mi zawsze duży komfort na boisku. Mam obuwie idealnie dostosowane do moich potrzeb. To zapewnia mi dużo spokoju w czasie meczu, co jest niezwykle cenne dla profesjonalnego sportowca. Możliwość dopasowania obuwia indywidualnie pod moje wymagania i moją stopę jest na pewno nieocenioną pomocą i jestem bardzo zadowolony z tego, że Decathlon spełnił moje wymagania.

Kipsta Volley Camp to trzydniowy obóz siatkarski skierowany do młodych, utalentowanych siatkarzy w wieku 16-19 lat, który miał debiut we wrześniu br. Jest to inicjatywa organizowana przez markę Decathlon we współpracy m.in. z Polską Ligą Siatkówki. Obóz jest darmowy i ma na celu wspieranie rozwoju największych talentów w polskiej siatkówce. Co myślisz o takich inicjatywach?

Myślę, że jest to znakomite przedsięwzięcie. Brakowało czegoś takiego w Polsce do tej pory, dlatego bardzo się cieszę, że Decathlon we współpracy m.in. z Polską Ligą Siatkówki, stworzył ten projekt, a pierwsza edycja już się odbyła i to z udziałem świetnych ekspertów oraz utytułowanych trenerów. Uważam, że im więcej takich inicjatyw, tym lepiej. Zawsze warto finansować marzenia uzdolnionej młodzież. Jestem przekonany, że Decathlon dysponuje wszystkimi środkami, aby realizować to na najwyższym poziomie i pomóc w rozwijaniu młodych talentów.

Współczesny sport to nie tylko fizyczne przygotowanie, ale i mentalne wyzwania. Jakie rady dałbyś młodym siatkarzom w kontekście radzenia sobie z presją i stresem na boisku?

Przede wszystkim wszyscy młodzi zawodnicy muszą zrozumieć, że emocje i uczucia są, były i zawsze będą, niezależnie od tego, czy rozgrywa się swój pierwszy oficjalny mecz, czy nawet trzysetny. Stres zawsze towarzyszy nam, profesjonalnym sportowcom, a presja jest obecna na każdym poziomie. Najlepszą radą na radzenie sobie z tym, według mnie, jest zaakceptowanie tych uczuć, zamiast szukania sposobów na ich pozbycie się. To całkowicie naturalne, że odczuwa się emocje podczas rozgrywek. Jedyną rzeczą, nad którą trzeba pracować, jest przekucie tego w motywację, która pomoże osiągnąć wyższy poziom sportowy, zamiast nas paraliżować. Silne emocje towarzyszą każdemu przed meczem - trzeba je zaakceptować, "polubić" i nad nimi po prostu pracować.

Jakie są Twoje największe sportowe marzenia na najbliższe lata? Czy masz konkretny cel, do którego dążysz aktualnie w swojej karierze?

Staram się nie wybiegać w przyszłość tak daleko, skupiam się na tym, co jest teraz. W tym momencie zaczęliśmy sezon ligowy z PGE Projektem Warszawa, mamy przed sobą kolejne mecze. Wszystkie spotkania w naszej lidze są naprawdę trudne, więc staram się koncentrować na tym, żeby z dnia na dzień być w jak najlepszej formie sportowej i kondycji psychicznej. Staram się poprawiać swoje umiejętności na każdym treningu, zamiast myśleć o tym, co będzie za miesiąc. Przyszłość, moim zdaniem, to jedna wielka niewiadoma, a o wiele skuteczniejszym sposobem na rozwój jest skupienie się na byciu najlepszą wersją siebie na każdym kolejnym treningu i meczu.