Około 700 osób wzięło udział w Krakowie w milczącym marszu pod hasłem: "O futbol wolny od przemocy". Uczestniczyli w nim m.in. piłkarze Cracovii, Wisły, Puszczy Niepołomice oraz hokeiści Comarch Cracovii. Już niedługo pod Wawelem odbędą się wielkie piłkarskie derby, które co roku wzbudzają w mieście ogromne emocje, także negatywne.
Zgromadzeni przeszli spod stadionu Cracovii pod pomnik Henryka Reymana znajdujący się nieopodal obiektu Wisły. Krakowski aktor Leszek Piskorz odczytał apel, w którym organizatorzy marszu wezwali środowisko piłkarskie do rozpoczęcia działań mających przynieść kres rosnącemu szowinizmowi i fanatyzmowi na polskich stadionach. Jak poinformował rzecznik prasowy małopolskiej policji Mariusz Ciarka, nie odnotowano żadnych incydentów. Jednocześnie podkreślił, że policja w pełni popiera tego typu inicjatywy.
Termin marszu został wybrany nieprzypadkowo. Już niedługo w Krakowie odbędą się ekstraklasowe piłkarskie derby. Zostaną rozegrane 21 września na obiekcie Cracovii. Pojedynki zespołów z obu stron Błoń od wielu lat podsycają negatywne emocje między kibicami.
Próby pojednania fanów obu krakowskich klubów były już podejmowane w przeszłości i nie przyniosły większego efektu. Wydawało się, że taki "cud" stał się po śmierci Jana Pawła II. Jednak zgoda między zwolennikami Cracovii i Wisły trwała bardzo krótko.
Jak twierdzi prezes Małopolskiego Związku Piłki Nożnej i pomysłodawca imprezy red. Ryszard Niemiec, środowisko piłkarskie musi natomiast podejmować działania zmierzające do zmiany istniejącej sytuacji. Kropla drąży skałę - podkreślił.
Patronat nad marszem objął metropolita krakowski kard. Stanisław Dziwisz.
(MRod)