Wczoraj po spotkaniu Jagiellonia Białystok Wisła Kraków (1:1) doszło do incydentu, po którym Jakub Błaszczykowski został odizolowany od drużyny. Piłkarz nie wracał klubowym autokarem do Krakowa.

REKLAMA

Według TVP Sport po ostatnim gwizdku spotkania w Białymstoku na murawę wbiegł kibic gospodarzy wraz z dziećmi. Podszedł do byłego reprezentacji Polski i zrobił z nim zdjęcia swoim dzieciom. Później kibic miał poprosić Błaszczykowskiego o "selfie".

Szybko na zdarzenie zareagowali kierownik Jagiellonii Białystok Arkadiusz Szczęsny i rzeczniczka prasowa Wisły Kraków Karolina Biedrzycka. Mężczyzna nie chciał jednak zejść z boiska, nie chciał też podać służbom porządkowym swoich danych. Po sprzeczce w końcu udało się go wyprowadzić.

Przez zachowanie fana Jagiellonii złamano punkty regulaminu imprezy masowej oraz regulamin obowiązujący na Stadionie Miejskim w Białymstoku, nie był też przestrzegany reżim sanitarny wymagany przez PKO Ekstraklasę.

Czekamy na raporty, następnie sprawa trafi do Komisji Ligi, a swoje stanowisko musi przekazać też Jagiellonia - stwierdził w rozmowie z Onetem Zbigniew Pypczyński z wydziału ds. bezpieczeństwa Podlaskiego Związku Piłki Nożnej. Konsekwencje poniesie zapewne i Jagiellonia i niesforny sympatyk klubu.

Strzelec jedynej bramki dla Wisły w meczu z Jagiellonią, Jakub Błaszczykowski został odseparowany od drużyny. W Krakowie przejdzie test na koronawirusa.

"Doszło do incydentu, który nie miał prawa się wydarzyć"

Klub z Białegostoku we wtorek zabrał głos w sprawie sytuacji z kibicem.

"Po ostatnim gwizdku sędziego meczu pomiędzy Jagiellonią Białystok a Wisłą Kraków doszło do incydentu, który nie miał prawa się wydarzyć. Naruszony został art.54 pkt 1 ppkt.1 ustawy z dnia 29 marca 2009 r. o bezpieczeństwie imprez masowych.

Punkt ten mówi o przebywaniu nieuprawnionej do tego osoby w miejscu nieprzeznaczonym dla publiczności, co podlega karze ograniczenia wolności albo grzywny. W tym przypadku było to wejście na murawę w celu zrobienia zdjęcia z zawodnikiem drużyny gości.

Klub podjął działania mające na celu zabezpieczenie dowodów naruszenia, a wyjaśnieniem sprawy zajmują się uprawnione do tego podmioty.

Chcemy przeprosić naszych gości za ten incydent i wszelkie niedogodności, które z niego wynikają.

Wydarzenie, o którym mowa sprawiło też, że przeprowadzimy weryfikację zabezpieczeń w poszczególnych strefach. Z uwagi na to, że Jagiellonia od lat jest wysoko oceniana w kategoriach organizacji zawodów sportowych, zależy nam na usprawnieniu systemu bezpieczeństwa, tak aby do podobnych incydentów nie doszło w przyszłości" - można przeczytać na stronie klubu.