Łukasz Kaczmarek ma być konkurentem i wsparciem dla Bartosza Kurka. Atakujący, który wygrał z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle Ligę Mistrzów, deklaruje jasno, że do Tokio jedzie po olimpijski medal. Choć jeszcze niedawno nieśmiało zerkał na doświadczonych kadrowiczów, trenujących w Spale, to dziś jest już dojrzałym siatkarzem i bierze na siebie odpowiedzialność w decydujących akcjach. O zbliżających się igrzyskach z Łukaszem Kaczmarkiem rozmawiał Paweł Pawłowski.
Paweł Pawłowski RMF FM: Zacznę nietypowo. Pamiętam jedno z twoich pierwszych powołań do reprezentacji. Przyjechałem wtedy do Spały jako dziennikarz. Siedzieliśmy sobie na ławce w hali i rozmawialiśmy o tym, co będzie na kadrze. Wydaje mi się, że widać było po tobie to, że odrobinę się stresujesz wejściem do reprezentacji. Dziś jesteś jej filarem, który jedzie na igrzyska. Jak postrzegasz ten postęp, który zrobiłeś i czy czujesz się jeszcze bardziej dojrzałym zawodnikiem niż wtedy?
Łukasz Kaczmarek: Myślę, że zdecydowanie przez te kilka lat od mojego pierwszego powołania na kadrę, przeszedłem wiele. Zarówno w sprawach sportowych, życiowych i zdrowotnych. Na pewno stałem się lepszym zawodnikiem. Przede wszystkim po ostatnim sezonie z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle; ten sezon dał mi wiele pewności siebie. Dla nas to niesamowite wyróżnienie. Rozmawiałem ostatnio z trenerem Nikolą Grbiciem o tym, że cała nasza drużyna z Kędzierzyna-Koźla leci na igrzyska, więc trener zrobił tu niesamowitą robotę. Gdyby rok temu odbyły się te igrzyska, to zapewne by nas tam nie było. Teraz jedziemy do Tokio i ja jestem z tego powodu bardzo szczęśliwy. Dla mnie to niesamowity przeskok, bo rok temu nawet bym o tym nie pomyślał, że mogę jechać na igrzyska olimpijskie. Teraz mam bilet do Tokio i jestem bardzo szczęśliwy.
Czy to Tokio będzie dla ciebie kolejnym dniem w biurze, czy postrzegasz to jednak jako wyzwanie może nie tyle pod kątem sportowym, co w aspekcie mentalnym?
Na pewno wyjazd na igrzyska to spełnienie marzeń. Jako dzieciak oglądałem igrzyska olimpijskie w telewizji, a teraz będę brał w nich udział, więc zapowiada się sporo stresu i emocji. Jedziemy tam po medal i wszyscy dobrze o tym wiemy, jaką mamy silną reprezentację, tworzącą świetny kolektyw. Zrobimy wszystko, by wrócić do polski z medalem.
Zastanawiacie się nad tym, co pokażą rywale? Bo w Lidze Narodów nie wszystkie reprezentacje grały na poważnie. Na igrzyskach będzie zupełnie inaczej.
To jasne. Każda reprezentacja szykuje się na igrzyska. Myślę, że Brazylia już prezentuje się na świetnym poziomie; grają świetnie siatkarsko. Zatem wiemy, czego możemy się po nich spodziewać. Myślę też, że Rosjanie i Amerykanie w Lidze Narodów nie zachwycili, ale wiemy jaką mają jakość i że na igrzyskach zagrają lepiej. My teraz mamy trochę czasu, żeby popracować i wrócić z Tokio z upragnionym medalem. Na pewno będzie tam dużo ciężej niż w Lidze Narodów.