"Jedyna szansa, żeby zobaczyć się z partnerką, to zgrupowanie w Wałczu, bo jestem bardziej osiągalny niż np. w Portugalii czy we Włoszech" – mówi w rozmowie z Cezarym Dziwiszkiem z redakcji sportowej RMF FM Dominik Czaja - jeden z czwórki wioślarzy, którzy wywalczyli w Paryżu dla Polski brązowe medale igrzysk olimpijskich. Takie chwile chwały rekompensują sportowcom wcześniejsze poświęcenia. A jest ich naprawdę niemało.
Pod koniec lipca wioślarska czwórka podwójna w składzie: Dominik Czaja, Mateusz Biskup, Mirosław Ziętarski i Fabian Barański wywalczyła brązowy medal igrzysk olimpijskich. Tym samym przedłużyła olimpijską passę polskiego wioślarstwa - od Sydney w 2000 roku polskie osady nie wracały do kraju bez choćby jednego krążka. Równocześnie w konkurencji czwórek podwójnych medalu nie było od 2008 roku i igrzysk w Pekinie. Wówczas słynni "Dominatorzy", czyli: Konrad Wasielewski, Marek Kolbowicz, Michał Jeliński i Adam Korol wygrali olimpijskie zmagania i wywalczyli złote medale. Czwórka podwójna z Paryża napisała własną historię. "Dominatorzy vol.2".
Medal to spełnienie marzeń, które miałem, od kiedy zacząłem wiosłować (...) Obiecałem sobie jeszcze przed wyjazdem na igrzyska, że nie będę analizował tego czysto sportowo. Liczy się medal. Ale wiadomo, że do srebra zabrakło 0,18 sek. (przyp.red. - tyle wyniosła strata do drugich Włochów, pierwsze miejsce zajęli Holendrzy), więc to było bardzo blisko. Wiadomo - chciałoby się lepiej, więc będziemy próbować w kolejnych sezonach - mówi RMF FM Dominik Czaja.
Los zawodowego wioślarza do łatwych z pewnością nie należy. Dominik Czaja w rozmowie z Cezarym Dziwiszkiem przyznaje, że czasu na odpoczynek jest jak na lekarstwo. Dłuższy odpoczynek, trwający kilka miesięcy, trafia się tak naprawdę... raz na 4 lata, po igrzyskach. Ale, jak się okazuje, i w tym "beztreningowym" okresie po Paryżu było co robić.
Myślałem, że tego czasu wolnego będzie więcej, ale było dużo różnych spotkań, eventów pomedalowych. Tego czasu w domu nie było tyle, ile bym się spodziewał. Ale i tak cieszę się z tego czasu, który miałem w domu i będę miał go końca roku. Zgrupowania zaczniemy dopiero od stycznia - mówi sportowiec.
Zgrupowania wioślarzy, m.in. w zależności od warunków atmosferycznych, odbywają się w kraju lub za granicą - w państwach z cieplejszym klimatem. Te krajowe - kiedy także u nas jest ciepło - często są organizowane w Centralnym Ośrodku Sportu w Wałczu, który Dominik Czaja bardzo chwali. Krajowe zgrupowania oznaczają też dodatkową "korzyść":
Ten czas z bliskimi ucieka, bo jesteśmy około 250-270 dni na zgrupowaniach w Polsce i za granicą. Wtedy jesteśmy poza domem. Jedyna szansa, żeby zobaczyć się z partnerką to zgrupowanie w Wałczu, bo jestem bardziej osiągalny niż np. w Portugalii czy we Włoszech. Ale nie da się ukryć, że nie jest to takie "typowe" życie, że idzie się na 8 godzin do pracy i wraca do domu - zaznacza Dominik Czaja w rozmowie z RMF FM.
Dominik Czaja podkreśla, że z Mateuszem Biskupem, Mirosławem Ziętarskim i Fabianem Barańskim trzymają się nie tylko na zgrupowaniach. Łączą ich więzy koleżeńskie także poza sportem.
Jesteśmy naprawdę dobrymi kumplami poza wodą. To jest tylko atut. Ale to nie jest tak, że dogadujemy się, pływamy razem i tak już będzie, bo to niekoniecznie może być najszybsze zestawienie. To trener będzie selekcjonował i mówił: kto i co będzie pływał - podkreśla Czaja.
Sportowiec zapytany przez Cezarego Dziwiszka o to, gdzie poza zgrupowaniami spotyka się z kolegami wioślarzami odpowiada, że na... poligonie. Tak się bowiem składa, że wszyscy są zawodowymi żołnierzami.
Spotykaliśmy się na ćwiczeniach wojskowych, co może nie jest najlepszym miejscem do celebrowania, bo na nich się skupiamy, na pracy w wojsku, bo jesteśmy wszyscy wojskowymi. Ale są takie momenty, że możemy spędzić czas wszyscy razem (...) Jesteśmy etatowymi żołnierzami Wojska Polskiego i z dumą reprezentujemy Wojsko Polskie na arenach międzynarodowych. Odbywamy szkolenia, pracujemy nad musztrą i różnymi innymi zagadnieniami wojskowymi - mówi RMF FM Dominik Czaja.
W rozmowie z Cezarym Dziwiszkiem wioślarz zdradza też plany na kolejny sezon i typuje miejsce czwórki podwójnej w styczniowym 90. Plebiscycie Przeglądu Sportowego na Najlepszego Sportowca Polski 2024 Roku.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio