Biało-czerwoni hokeiści stoją przed wielką szansą. Mogą dziś awansować do światowej elity, w której nie grali od 2002 roku. Na mistrzostwach świata dywizji 1A w brytyjskim Nottingham zmierzą się z Rumunią. "Z tym rywalem wygramy spokojnie 9 na 10 meczów. Nie rozpatruję scenariusza, w którym nam się to nie uda" - mówi jeden z najlepszych polskich hokeistów w historii - Mariusz Czerkawski. Początek meczu Polaków już o 13:30.
Dawno, dawno temu byliśmy w hokejowej czołówce. Graliśmy z najlepszymi. Raz lepiej, raz gorzej, ale polski hokej miał swoją ustabilizowaną pozycję. Wszystko minęło na początku lat 90. W 1992 zagraliśmy jeszcze w elicie (spadliśmy) i na igrzyskach olimpijskich w Albertville (11. lokata). Od tego czasu tylko raz w sezonie 2001 wywalczyliśmy awans do grona najlepszych, ale po roku znów spadliśmy. Przez lata tułaliśmy się na zapleczu elity a nawet jeszcze niżej, na trzecim szczeblu światowej rywalizacji. Teraz stoimy przed szansą powrotu do najlepszych.
Mariusz Czerkawski, który przez lata był najbardziej rozpoznawalną postacią polskiego hokeja wraca do wspomnień z naszego ostatniego turnieju w elicie sprzed 21 lat: Wtedy powinniśmy się utrzymać, ale Japonia miała podpisaną taką długoterminową umowę, że utrzyma się w elicie bez względu na wynik sportowy. Wtedy spadały dwie reprezentacje i my byliśmy jedną z nich. Mija 21 lat. To moja szczęśliwa liczba. Długo grałem z takim numerem. Mam nadzieję, że to będzie teraz szczęśliwa liczba. Teraz w reprezentacji z 21 świetnie gra Alan Łyszczarczyk. Ostatnio został graczem meczu. Szansa na awans jest olbrzymia. Moc pracy włożyli i zawodnicy, i sztab trenerski. Wiele rzeczy składa się na ten wynik. Dobra gra bramkarzy i generalnie całej obrony. Potrafimy strzelać bramki grając w przewadze, jesteśmy skuteczni. To wszystko robi różnice. Oczywiście były na tym turnieju błędy, głupie straty, faule. Natomiast potrafimy odwracać losy spotkań i gonić jak z Wielką Brytanią. Teraz sytuacja jest prosta: wygrywamy z Rumunią i mamy awans.
Zajęcie miejsca dającego prawo gry w elicie da nam zwycięstwo nad Rumunią. Dotychczas w Nottingham pokonaliśmy Litwę, Włochy orz Koreę Południową. Nasz bilans uzupełnia porażka po dogrywce z Brytyjczykami. Na turnieju Polacy grają skutecznie i mądrze, ale pojawiają się także stare błędy z poprzednich lat - przyznaje Czerkawski.
Byliśmy kojarzeni jako reprezentacja, która czasami nie radzi sobie przy wyniku 0:0, ale gdy przegrywa, to potrafi gonić rywali. To wyszło w tym spotkaniu. Fajne jest to, że potrafiliśmy gonić. 47 sekund przed końcem wyrównaliśmy, złapaliśmy jeden punkt dzięki tej dogrywce i to jest klucz do awansu. Drużyna już przed mistrzostwami pokazywała dobrą grę. Graliśmy z zespołami wyżej notowanymi i sobie radziliśmy. To budowało reprezentację, ale teraz nie procentują 3-4 tygodnie tylko ostatni lata. Trener robi dobrą robotę. Wszystko jest mądrze poukładane jeśli chodzi o naszą grę. Trudno wskazać jakieś poważne minusy w budowaniu tego zespołu - podkreśla były hokeista.
Ostatni krok do awansu musimy postawić w meczu z Rumunią. To rywal niżej od nas notowany. Będziemy więc faworytem. Na mistrzostwach Rumuni wygrali na razie tylko z Litwą. Zwycięstwo wydaje się być bardzo realne, ale w sporcie czasami ciężko postawić kropkę nad "i". Czerkawski jest jednak pewny, że się uda: Zespół jest dobrze zbalansowany jeśli chodzi o młodość i doświadczenie. Jest kilku dobrych, ukształtowanych liderów jak Murray, Pasiut, Dziubiński, Ciura czy Wronka. Oni będą mieli coś do powiedzenia i będą potrafili utrzymać zespół w dobrej koncentracji. Z Rumunią wygramy 9 na 10 spotkań. Nie wyobrażam sobie, żebyśmy mieli teraz przegrać. Nie dopuszczam takiej myśli. Poziom zaangażowania, bliskość celu. Zespół to wytrzyma. Nie gramy z Kanadą czy Szwecją i nie musimy liczyć na cud. Zmierzymy się z zespołem od nas gorszym pod wieloma względami. Oczywiście Rumuni walczą o utrzymanie. Z drugiej strony początek spotkania z Koreą (wygraliśmy 7:0) też nam się nie układał na początku. Rywale oddali sporo strzałów. Trzeba wyjść na mecz z nastawieniem, które zaprowadzi nas do awansu. W NHL zawsze mówiliśmy, że nie wiesz co w meczu okaże się decydujące. Zawsze wchodząc na zmianę musisz być gotowy, w pełni skoncentrowany, bo to może być właśnie ten czas, który okaże się jakichś względów kluczowy. I takiego nastawienia oczekuję w meczu z Rumunią.
A co może dać nam awans do elity? Sportowo będzie to ogromne wyzwanie. Może być to także bodziec do rozwoju polskiego hokeja - uważa Czerkawski: Jeżeli wygramy i awansujemy to otworzy się dla nas ogromna szansa. Inni sparingpartnerzy, wyższe miejsce w rankingu światowym. Inaczej może spojrzy się w naszym kraju na hokej, na inwestycje, na wsparcie finansowe. Super byłoby mieć zdrową, silną dyscyplinę zimową. Trudno będzie nam walczyć z najlepszymi, ale stać nas na to, żeby ustabilizować się w elicie. Myślę, że kibice pokochaliby hokeja. Nie znam nikogo, kto był na meczu i później narzekał, że było nudno i nieciekawie. Ten sport może trafić jeszcze do wielu Polaków. Dawno nie mierzyliśmy się z tymi najlepszymi na świecie. Dobrze byłoby do tego wrócić.