Polscy siatkarze pokonali w Wiedniu Rosjan 3:1 i zdobyli brązowy medal mistrzostw Europy. "Przed meczem nie mieliśmy wielkiej wiary w zwycięstwo" - przyznał kapitan biało-czerwonych Piotr Gruszka.

REKLAMA

W sobotę Polacy gładko przegrali z Włochami 0:3. Po tym meczu trochę byliśmy zbici, ale swoimi sposobami trochę wyluzowaliśmy i jak widać dzień później to wypaliło. Spotkaliśmy się wszyscy i wyszliśmy na spacer. To trochę pomogło - podkreślił Gruszka.

Przede wszystkim chciałem podziękować za doping publiczności. Wspierali nas od samego początku, a my to doceniamy. To jest coś wspaniałego i jestem dumny z tego, że jestem członkiem tej ekipy - podkreślił kapitan biało-czerwonych.

Nie byliśmy faworytami tego meczu, dlatego napięcie było dosyć spore. Nie było w nas wielkiego przekonania, że wygramy ten mecz, ale też nie było pesymizmu, że na pewno przegramy. Poza umiejętnościami musieliśmy włożyć coś więcej i to zagrało. To się ceni, że w takim momencie drużyna i nasza agresja zafunkcjonowały - ocenił.

Najlepsze spotkanie w tych mistrzostwach rozegrał Jakub Jarosz. Atakujący Zaksy Kędzierzyn-Koźle spisywał się znakomicie niemal w każdym elemencie gry. Już w półfinale pokazał swoje umiejętności i w meczu o trzecie miejsce trzeba było tylko wykorzystać jego dobre samopoczucie. Na szczęście się to w końcu udało. Jestem szczęśliwy, że funkcjonował zespół, i to na tym poziomie turnieju i z taką drużyną jak Rosja -zaznaczył Gruszka, dla którego były to prawdopodobnie ostatnie mistrzostwa Europy w karierze.

Kluczowym elementem w rywalizacji z Rosjanami była koncentracja. Tego zabrakło w ekipie Sbornej, która od początku popełniała niewymuszone błędy.

Wszystkie warianty, które ćwiczyliśmy, zafunkcjonowały. Wygrywaliśmy nie tylko siłowo, było kilka momentów kiedy kiwaliśmy. Głowa pracowała przez całe spotkanie. W meczu półfinałowym się gotowało, aż para była widoczna, a tym razem się udało - dodał kapitan Polaków.

Zdaniem Gruszki, bardzo ważna jest atmosfera panująca wewnątrz grupy. Tą udało się rozładować już w szatni i z tego zrodził się sukces. W meczu półfinałowym napięcie było straszne. Próbowałem jakoś rozluźnić chłopaków, ale nie dawało rady. Podszedłem do Krzyśka Ignaczaka i chciałem, żeby trochę się uśmiechnął, ale nic nie skutkowało. W końcu poprosiłem Michała Kubiaka, by coś zagadał, a on podszedł do niego i zapytał: gdzie jedziesz na wakacje? To go zamurowało. Ten dowcip opowiedzieliśmy sobie w szatni i wszyscy wybuchnęliśmy śmiechem - wyjawił.

Polacy do rywalizacji o trzecie miejsce podchodzili na znacznie większym luzie niż ich rywale. Oni już przed meczem czuli się przegranymi. Przyjechali tutaj po złoto, tym bardziej, że wygrali przecież Ligę Światową, a przyszło im walczyć o brąz. To na pewno też miało wpływ na ich postawę - ocenił Gruszka.

Opinie trenerów Polski i Rosji

To jest sport i zawsze ktoś musi być przegranym. To oczywiście nie jest łatwe, gdy to my ponosimy porażkę. Dzisiaj polegliśmy jako zespół. W półfinale zabrakło nam szczęścia, ale od Polaków byliśmy po prostu gorsi. Żal pracy i czasu, który poświęciliśmy na ten turniej. Wtedy boli to jeszcze bardziej - rozpamiętywał porażkę trener Rosjan Władimir Alekno.

Moi chłopcy pokazali się z bardzo dobrej strony. Walczyli i wykonali taktykę, jaką sobie zakładaliśmy. To był trudny turniej, tym bardziej, że wyjeżdżaliśmy na niego w nieprzyjemnej atmosferze. Brązowy medal tym bardziej cieszy - nie ukrywał zadowolenia szkoleniowiec Polaków Andrea Anastasi.

Polacy cieszą się z brązowego medalu mistrzostw Europy
Polacy cieszą się z brązowego medalu mistrzostw Europy
Polacy cieszą się z brązowego medalu mistrzostw Europy
Trener polskich siatkarzy Andrea Anastasi triumfuje
Polacy nie dali szans Rosjanom
Polacy nie dali dziś szans Rosjanom
Polacy nie dali szans Rosjanom
Polacy nie dali szans Rosjanom
Polacy nie dali szans Rosjanom
Polacy nie dali szans Rosjanom