Główkowanie w piłce nożnej może mieć zgubne skutki, bardziej znaczące niż przewidywali naukowcy do tej pory. Badania wykazują, że istnieje korelacja między uderzeniami piłki głową i chorobami neurodegeneracyjnymi jest znacząca.
Główki są szeroko wykorzystywaną przez piłkarzy techniką gry. W ostatnich latach coraz więcej badań sugeruje jednak istnienie związku pomiędzy nimi a chorobami neurodegeneracyjnymi, takimi jak przewlekła encefalopatia pourazowa (CTE).
Potencjalne skutki powtarzających się uderzeń głową w sporcie są znacznie bardziej rozległe, niż wcześniej sądzono (...). Nasze szczególne obawy budzą opóźnione skutki uboczne takiej gry - mówi dr Michael Lipton z Columbia University Irving Medical Center w Nowym Jorku, jeden z autorów badania przedstawionego w czasie konferencji Radiological Society of North America.
Aby określić, w jaki sposób powtarzające się uderzenia głową wpływają na mózg, naukowcy porównali badania MRI mózgu 352 amatorskich piłkarzy i piłkarek w wieku od 18 do 53 lat z obrazami MRI 77 sportowców uprawiających dyscypliny bezkolizyjne, np. biegaczy.
Jak zauważyli badacze, piłkarze, którzy korzystali z techniki uderzania głową, mieli nieprawidłowości w istocie białej mózgu, szczególnie w płacie czołowym, co wiązało się z gorszymi wynikami w zakresie nauki werbalnej. Nasza analiza wykazała, że zaburzenia w obrębie istoty białej są tym mechanizmem, który stoi u podstaw pogorszenia sprawności poznawczej - mówił dr Lipton.
Co ciekawe, większość uczestników badania nigdy nie doznała wstrząśnienia mózgu ani nie miała zdiagnozowanego urazu mózgu. Sugeruje to, że powtarzające się uderzenia głową, nawet te niepowodujące żadnych poważnych obrażeń, mogą niekorzystnie wpływać na mózg i mieć wpływ na funkcjonowanie w przyszłości.
Naukowcy uważają, że wyniki ich badania można przenieść także na inne sporty kontaktowe, w których dochodzi do powtarzających się, nawet bardzo niewielkich, urazów głowy.
Określenie potencjalnych zagrożeń wynikających z uderzeń głową może się przyczynić do zwiększenia bezpieczeństwa sportowców przez maksymalizację korzyści przy jednoczesnym zminimalizowaniu potencjalnych szkód - podsumował dr Lipton.
Dodał, że kolejna faza badań jego zespołu, która jest już w toku, będzie m.in. analizować potencjalne czynniki ochronne, które mogłyby niwelować negatywny efekt główek.