Asseco Resovia Rzeszów i Lotos Trefl Gdańsk zmierzą się w finale siatkarskiego Pucharu Polski! Oznacza to kolejne spotkanie tych drużyn na przestrzeni zaledwie kilkunastu dni - oba zespoły walczą bowiem także w finale mistrzostw Polski.
W pierwszym meczu turnieju finałowego Pucharu Polski w Trójmieście Lotos Gdańsk pokonał Skrę Bełchatów 3:1. Bełchatowianom nie udał się tym samym rewanż za półfinał mistrzostw Polski, w którym również okazali się słabsi od ekipy z Gdańska.
W drugim półfinale Jastrzębski Węgiel walczył z Resovią. I choć jastrzębianie wygrali pierwszego seta, to w trzech kolejnych musieli uznać wyższość drużyny z Podkarpacia.
W efekcie niedzielny finał Pucharu Polski będzie miał taki sam skład jak finał mistrzostw Polski. A w nim w pierwszym, rozegranym w środę, meczu Resovia rozbiła u siebie Lotos 3:0.
Miguel Falasca, trener PGE Skry Bełchatów: W tym momencie nie prezentujemy poziomu, który pozwoliłby grać nam o najwyższe cele, zarówno w lidze, jak i Pucharze Polski. Gratuluję Lotosowi Trefl zwycięstwa z nami i życzę oczywiście powodzenia w niedzielnym finale.
Andrea Anastasi, trener Lotosu Trefl Gdańsk: Jestem bardzo szczęśliwy po tym zwycięstwie. Dla nas jest to wciąż niesamowity sezon, a dzisiejszy sukces, odniesiony w Gdańsku przed własną publicznością, uczynił go jeszcze piękniejszym. Czekają nas oczywiście decydujące spotkania w finale PlusLigi, ale na razie najważniejszy jest dla nas mecz w finale Pucharu Polski.
Bartosz Gawryszewski, kapitan Lotosu Trefl Gdańsk: Bardzo zależało nam na awansie do jutrzejszego finału. To kolejny nasz sukces w tym sezonie, który potwierdza, że jesteśmy naprawdę dobrym zespołem. Mam nadzieję, że nikt już nie będzie mówił, że wyniki Lotosu Trefl są dziełem przypadku. A wątpiących postaramy się przekonać także w niedzielę.
Andrzej Kowal, trener Asseco Resovii Rzeszów: To był naprawdę ciężki mecz. Cztery ostatnie spotkania z Jastrzębskim Węglem zakończyły się naszym zwycięstwem 3:1, ale każde z nich miało swoją historię i każde było niezwykle trudne. Pierwszy set to dla nas nauczka. Musimy bowiem pamiętać o odpowiednim nastawieniu, tymczasem zagraliśmy w nim za mało agresywnie, co przełożyło się na jego bardzo słabą końcówkę. Wynik drugiego półfinału pokazał, że Lotos Trefl, który w play off spisuje się bardzo dobrze, jest lepszą drużyną od PGE Skry, dlatego w niedzielę czeka nas trudne zadanie. Na naszą korzyść, w kontekście finałowych meczów PlusLigi, przemawia jednak fakt, że dzięki temu meczowi lepiej poznamy i ogramy się w tej hali.
Roberto Piazza, trener Jastrzębskiego Węgla: W tym sezonie w każdym meczu Asseco Resovia okazała się od nas lepsza. Naprawdę zrobiliśmy wszystko i ciężko pracowaliśmy, aby w półfinale Pucharu Polski wreszcie odnieść zwycięstwo, ale ponownie nie udało nam się pokonać tej drużyny. O sukcesie rywali przesądziła głównie zdecydowanie lepsza skuteczność w kontrze.
Michał Łasko, kapitan Jastrzębskiego Węgla: Po raz kolejny w tym sezonie musimy składać gratulacje rywalom. Asseco Resovia pokazała, że jest od nas zespołem lepszym, a nam nie pozostaje nic innego jak zaakceptować wynik sportowy. Teraz koncentrujemy się na jedynej rywalizacji, która nam pozostała, czyli walce o brązowy medal z PGE Skrą. A rzeszowianom życzymy powodzenia w obu finałach, zarówno w Pucharze Polski, jak i w PlusLidze oraz dziękujemy im za walkę.
(edbie)