Najwyższą w historii kwotę 225 mln zł Ekstraklasa SA wypłaci klubom za sezon 2019/20. To o ponad 45 proc. więcej niż w ubiegłym roku. Ponad 31 milionów złotych otrzyma Legia Warszawa jako Mistrz Polski. Będzie to niemal dwukrotny wzrost wobec poprzedniego roku, kiedy za drugie miejsce w tabeli stołeczny klub otrzymał 15,89 mln zł.

REKLAMA

Znaczące wzrosty przekazywanych środków trafią też w tym roku do pozostałych pucharowiczów. Uplasowany na drugim miejscu w tabeli Lech Poznań otrzyma 26,45 mln zł, zaś Piast Gliwie z trzeciej pozycji niemal 20,9 mln zł, czyli o 5,66 mln zł więcej niż rok wcześniej za tytuł mistrzowski. Zdobywcy Pucharu Polski Ekstraklasa wypłaci dodatkowo 3,15 mln zł. Suma ta przypadnie - zależnie od ostatecznego wyniku - Lechii Gdańsk lub Cracovii.

Już na początku sezonu cieszyliśmy się z poziomu umów z nadawcami i sponsorami oraz oczekiwanych wysokich wypłat dla klubów. Nie spodziewaliśmy się jednak, że w trakcie sezonu przyjdzie nam stoczyć prawdziwy bój w obronie tych budżetów. Rekordowe środki, które wypłacamy obecnie klubom, to swego rodzaju nagroda za ogromny wysiłek włożony we wznowienie i dokończenie rozgrywek po przerwie spowodowanej pandemią koronawirusa - komentuje Marcin Animucki, prezes zarządu Ekstraklasy SA.

Mamy za sobą bardzo ciężki okres, kiedy w wyniku epidemii Covid-19 w marcu rozgrywki zostały zawieszone, a w konsekwencji możliwość realizacji kontraktów z naszymi partnerami stanęła pod dużym znakiem zapytania. Jednak ogromny wkład pracy po stronie Ekstraklasy i wszystkich klubów, które bardzo mocno się zaangażowały i wytypowały do prac sztabu kryzysowego wysokiej klasy ekspertów, a także bliska współpraca z PZPN i rządem sprawiły, że mogliśmy przygotować przemyślany i efektywny plan powrotu do rozgrywek. W rezultacie już na początku maja wróciliśmy do treningów, a pod koniec miesiąca wznowiliśmy mecze jako jedna z pierwszych lig w Europie. Obecnie, po zakończeniu sezonu w ostatni weekend, możemy być dumni, że potrafiliśmy się wspólnie zmobilizować i podjąć skuteczne kroki mimo niezwykle trudnej sytuacji i konieczności działania w warunkach bardzo dużej niepewności - dodaje Marcin Animucki.

Mat. prasowe