Drużyny zajmujące cztery czołowe miejsca w piłkarskiej ekstraklasie wygrały swoje niedzielne mecze 36. kolejki. Losy tytułu rozstrzygną się w następną niedzielę - najbliżej mistrzostwa jest Legia, która wyprzedza Jagiellonię, Lecha i Lechię o dwa punkty.

REKLAMA

Legioniści pokonali w niedzielę dobrze spisującą się w rundzie mistrzowskiej Koronę Kielce 1:0. Jedynego gola strzelił w 35. minucie prezentujący wysoką formę Węgier Dominik Nagy. Goście mogli wygrać wyżej, ale zmarnowali kilka dogodnych okazji.

Najwyższe zwycięstwo tego dnia odniosła Lechia. Piłkarze z Gdańska pokonali u siebie Pogoń Szczecin 4:0, a trzy bramki (ostatnią z rzutu karnego) zdobył Marco Paixao. Dzięki temu Portugalczyk zrównał się w klasyfikacji strzelców z dotychczasowym samodzielnym liderem Marcinem Robakiem z Lecha - po 18 goli. Jedno trafienie w niedzielnym meczu z Pogonią, na 4:0, zaliczył Piotr Wiśniewski.

Najlepsza po sezonie zasadniczym Jagiellonia pokonała w Niecieczy Bruk-Bet Termalicę 2:1, ale zwycięstwo piłkarzom z Białegostoku nie przyszło łatwo. Wprawdzie do przerwy prowadzili 2:0 (przy obu golach decydujący udział miał Irlandczyk Cillian Sheridan - przy pierwszym piłka odbiła się od niego po strzale Litwina Fiodora Cernycha), ale w drugiej połowie do głosu doszli gospodarze.

W 71. minucie Bośniak Vlastimir Jovanovic zdobył kontaktową bramkę, a chwilę później Mateusz Kupczak nie wykorzystał rzutu karnego. Jego strzał obronił słowacki bramkarz Jagiellonii Marian Kelemen.

W Poznaniu Lech pokonał Wisłę Kraków 2:1. Gospodarze szybko zdobyli dwie bramki (Radosław Majewski i Maciej Makuszewski), Wisła odpowiedziała tylko trafieniem Rafała Boguskiego.

Na jedną kolejkę przed końcem Legia ma 43 punkty, a Jagiellonia, Lech i Lechia po 41. Piąta jest Korona (28), szósta Wisła Kraków (26), siódma Pogoń, a ósmy Bruk-Bet Termalica (po 22).

W ostatniej kolejce czołowa czwórka zagra między sobą - Legia podejmie Lechię, a Jagiellonia zagra u siebie z Lechem.

W sobotę rywalizowali piłkarze w grupie spadkowej. Szans utrzymania w ekstraklasie nie mają już piłkarze Ruchu Chorzów, którzy zremisowali na wyjeździe z Arką Gdynia 1:1.

Ruch może czuć się poszkodowany, ponieważ bramka dla Arki, strzelona w 23. minucie przez Rafała Siemaszkę, została zdobyta ręką. Wcześniej prowadzenie "Niebieskim" dał Łukasz Moneta.

Ruch zgromadził 18 punktów i ma trzy straty do Arki oraz Górnik Łęczna. "Niebiescy" stracili już szansę wyprzedzenia zespołu z Gdyni, ponieważ w zasadniczej części rozgrywek zdobyli o jeden punkt mniej, a ten dorobek będzie brany pod uwagę w wypadku równej liczby punktów na koniec sezonu.

Drugim spadkowiczem będzie Górnik lub Arka. Piłkarze Franciszka Smudy przegrali u siebie ze zdecydowanie najlepszym w grupie spadkowej (czyli łącznie dziewiątym w tabeli) Zagłębiem Lubin 1:3, tracąc dwa gole w końcówce spotkania.

W pozostałych meczach grupy spadkowej Piast Gliwice pokonał Wisłę Płock aż 4:0 (m.in. dwa gole Macieja Jankowskiego), natomiast Śląsk Wrocław wygrał z Cracovią 2:0. "Pasy" mimo porażki zapewniły sobie - podobnie jak Śląsk i Piast - utrzymanie w lidze. Zagłębie i Wisła były tego pewne już znacznie wcześniej.

Ostatnia kolejka grupy spadkowej rozegrana zostanie w piątek 2 czerwca, a mistrzowskiej - dwa dni później.