Na trzy kolejki przed końcem rozgrywek Lotto Ekstraklasy wiemy jedno: z elitą żegna się Zagłębie Sosnowiec. Wciąż nieznany jest mistrz, a walka o krajowe trofeum toczy się w ślimaczym tempie. Podobnie jak w zeszłym sezonie, kibice i eksperci mówią o wyścigu żółwi. Dwie drużyny najpoważniej kandydujące do mistrzostwa, czyli Legia i Lechia, przegrały swoje ostatnie mecze. Zwyciężył Piast Gliwice, którego fani coraz głośniej mówią o apetytach na mistrzostwo. Co zatem przed nami w 35. kolejce Lotto Ekstraklasy?
Wicelider tabeli Piast Gliwice podejmie w niedzielę czwartą Jagiellonię Białystok. Lider Legia Warszawa tego samego dnia zagra u siebie z Pogonią Szczecin, a trzecia Lechia Gdańsk - z Zagłębiem Lubin. Każda z trzech drużyn, okupujących ekstraklasowe podium, walczy o tytuł.
Broniąca tytułu Legia zgromadziła dotychczas 66 punktów. Jeden mniej ma Piast, a trzy punkty do lidera traci Lechia. Czwarte miejsce zajmuje Jagiellonia - 54 pkt.
W najbliższej kolejce, która potrwa tym razem od piątku do niedzieli, teoretycznie najłatwiejsze zadanie z czołówki czeka Legionistów. Portowcy w ostatnich tygodniach osiągają znacznie gorsze wyniki niż wcześniej. W ośmiu meczach odnieśli zaledwie jedno zwycięstwo, na dodatek w siedmiu ostatnich stracili aż 20 bramek. Na Łazienkowskiej grali całkiem niedawno - 13 kwietnia, gdy ulegli Legii 1:3 w 30. kolejce, kończącej sezon zasadniczy.
Nieco trudniej może mieć Piast, który zagra z Jagą, choć dla tej pierwszej drużyny - co pokazują tegoroczne występy - nie ma rzeczy niemożliwych. W ostatnich trzynastu spotkaniach zespół Waldemara Fornalika aż jedenaście razy sięgnęła po zwycięstwo.
Nic dziwnego, że w drużynie z Gliwic panują znakomite nastroje.
Czasem na tym etapie sezonu zespoły "dołują" fizycznie i psychicznie. A my mamy dobry moment. Wiemy, że jest o co walczyć, dobrze się czujemy i cieszymy każdym meczem - podkreślił hiszpański piłkarz Piasta Gerard Badia.
Długo prowadząca w tabeli, ale obecnie trzecia Lechia podejmie szóste Zagłębie Lubin. Gdańszczanie okazali się najlepszą drużyną rozgrywek o Puchar Polski, co jednak mogło mieć pewien wpływ na to, że w Ekstraklasie dostali zadyszki. Niedawny lider przegrał aż cztery z pięciu ostatnich meczów, tracąc w nich 14 bramek.
Jedynym spotkaniem grupy mistrzowskiej, które nie odbędzie się w niedzielę, jest sobotnia konfrontacja w Krakowie piątej Cracovii z siódmym Lechem Poznań.
Ciekawie jest także na dole tabeli. Wprawdzie nic już nie uratuje Zagłębia Sosnowiec, ale o uniknięcie degradacji walczy jeszcze pięć drużyn. Przede wszystkim Miedź Legnica, Wisła Płock, Arka Gdynia i przedostatni Śląsk Wrocław. Przed tą grupą zespołów plasuje się Górnik Zabrze, który praktycznie może już myśleć o kolejnym sezonie w najwyższej klasie.
Emocji nie powinno zabraknąć przede wszystkim we Wrocławiu, gdzie w sobotę Śląsk podejmie Wisłę Płock. Dla obu zespołów to niezwykle ważny mecz. Gospodarze w razie ewentualnego potknięcia znajdą się w bardzo trudnej sytuacji, ale "Nafciarze" również muszą uważać.
Teoretycznie najłatwiej powinna mieć Arka, który dziś podejmie zdegradowany już zespół z Sosnowca. Wieczorem dziewiąta Wisła Kraków podejmie dziesiątą Koronę Kielce. To jedyne spotkanie w tej kolejce bez żadnej presji.
W sobotę Miedź podejmie Górnika. W sezonie zasadniczym spotkania tych drużyn miały ciekawy i niecodzienny przebieg. U siebie Miedź przegrała w sierpniu 1:3, choć prowadziła jeszcze do 73. minuty, natomiast w grudniu w Zabrzu legniczanie... wygrali 3:1.
Następna kolejka ekstraklasy rozpocznie się już w poniedziałek.