Podbudowana zdobyciem Pucharu Polski i dwoma kolejnymi wygranymi w lidze Legia Warszawa w 34. kolejce piłkarskiej ekstraklasy zagra w Białymstoku z Jagiellonią. To jeden z trzech meczów w fazie finałowej, który może bezpośrednio wpłynąć na losy walki o tytuł.

REKLAMA

Po odejściu trenera Romeo Jozaka zespół ze stolicy jakby zapomniał o niedawnych jeszcze kłopotach i kroczy od zwycięstwa do zwycięstwa. Dzięki swojej postawie, ale i słabym wynikom rywali w wyścigu o mistrzostwo, obrońcy tytułu wrócili na prowadzenie w tabeli i mają obecnie dwa punkty przewagi nad Lechem Poznań i trzy nad Jagiellonią.

Drużyna z Białegostoku pod koniec fazy zasadniczej sezonu złapała sporą zadyszkę i nie może się odnaleźć w rundzie finałowej. Dobrym prognostykiem był przekonujący sukces w Kielcach (3:0 z Koroną), ale później przyszła porażka u siebie z Wisłą Kraków (0:1), już czwarta w sześciu ostatnich kolejkach.

W stolicy Podlasia humory mizerne, ale jeden mecz może wszystko zmienić. Tym bardziej, że z Legią piłkarze trenera Ireneusza Mamrota wygrali już dwukrotnie w tym sezonie (1:0 w Białymstoku i 2:0 w Warszawie). Powtórzenie wyniku w niedzielę, oznaczałoby wyprzedzenie tego rywala w tabeli, gdyż przy równej liczbie punktów decydująca jest lokata w sezonie zasadniczym, a w nim wyżej była "Jaga".

Sporym osłabieniem gospodarzy będzie nieobecność reprezentanta Polski Tarasa Romanczuka, który musi pauzować za żółte kartki.

Przeciw nim przemawia również statystyka rezultatów w dodatkowej części rozgrywek. Z 12 spotkań w górnej "ósemce" tylko jedno wygrali miejscowi (Legia z Koroną), w jednym padł remis, a aż 10-krotnie górą byli goście.

W Białymstoku liczą na przełamanie tendencji, a za jej podtrzymanie trzymają kciuki kibice Lecha Poznań. Lider po 30 kolejkach i trzech następnych uzbierał trzy punkty, doznając dwóch porażek przed własną publicznością, a wcześniej przez większą część sezonu stadion przy Bułgarskiej był prawdziwą twierdzą. W sobotę "Kolejorza" czeka wyjazdowa potyczka z Wisłą Płock.

Gospodarze z 53 pkt zajmują czwarte miejsce, do lidera tracą siedem, więc do walki o tytuł raczej się nie włączą. Środowy sukces Legii w Pucharze Polski sprawił jednak, że w kwalifikacjach Ligi Europejskiej zagra czwarta drużyna na koniec sezonu. I wszystko wskazuje na to, że walka o tę lokatę rozegra się między "Nafciarzami" a piątym obecnie z identycznym dorobkiem Górnikiem Zabrze.

To sprawia, że piłkarze trenera Jerzego Brzęczka zyskali kolejny bodziec motywacji przed starciem z Lechem, którego na inaugurację sezonu w Płocku pokonali.

Równie ciekawa sytuacja jak w górze tabeli, jest w jej dolnych rejonach, choć położenie Bruk-Betu Termaliki Nieciecza i Sandecji Nowy Sącz nie są do pozazdroszczenia. Obie ekipy z Małopolski zajmują, odpowiednio, 15. i 16. miejsce, ale z ich punktu widzenia większe znaczenie ma już spora strata do "bezpiecznych" Lechii Gdańsk i Piasta Gliwice na 14. oraz 13. pozycji. Pięć i sześć punktów straty cztery kolejki przed zakończeniem sezonu może się okazać zbyt dużym dystansem do odrobienia.

Nasza sytuacja jest dramatyczna - nie owija w bawełnę szkoleniowiec Bruk-Betu Jacek Zieliński. Praktycznie tylko zwycięstwo w piątek w Gdańsku nad Lechią przedłuży szanse jego drużyny na utrzymanie.

Dla siebie i lokalnego rywala, z którego stadionu korzysta, może w sobotę zagrać beniaminek z Nowego Sącza - Sandecja zmierzy się z Piastem i w przypadku wygranej prolonguje nadzieje.

Pozostałe cztery zespoły w tzw. grupie spadkowej: Cracovia, Śląsk Wrocław, Arka Gdynia i Pogoń Szczecin mogą być już praktycznie pewne utrzymania.

Najbliższa seria meczów została rozłożona tylko na trzy dni, do niedzieli włącznie. Wszystko dlatego, że już we wtorek i środę odbędzie się następna kolejka.

Program 34. kolejki:

4 maja, piątek

Cracovia Kraków - Śląsk Wrocław (godz. 18.00; sędzia: Daniel Stefański z Bydgoszczy)

Lechia Gdańsk - Bruk-Bet Termalica Nieciecza (20.30; Szymon Marciniak z Płocka)

5 maja, sobota

Sandecja Nowy Sącz - Piast Gliwice (15.30; Krzysztof Jakubik z Siedlec)

Pogoń Szczecin - Arka Gdynia (18.00; Mariusz Złotek ze Stalowej Woli)

Wisła Płock - Lech Poznań (20.30; Tomasz Kwiatkowski z Warszawy)

6 maja, niedziela

KGHM Zagłębie Lubin - Górnik Zabrze (15.30; Paweł Gil z Lublina)

Korona Kielce - Wisła Kraków (15.30; Łukasz Szczech z Warszawy)

Jagiellonia Białystok - Legia Warszawa (18.00; Tomasz Musiał z Krakowa)

(j.)