Piast Gliwice, grając od 12. minuty w liczebnej przewadze, pokonał u siebie Cracovię 3:1 w piątkowym pierwszym meczu 6. kolejki piłkarskiej ekstraklasy.
Krakowianie przyjechali do Gliwic po pierwsze w tym sezonie ligowe zwycięstwo i zaczęli mecz z animuszem. Plany mocno pokrzyżował im Marcin Budziński. Na środku boiska sfaulował pomocnika Piasta Patryka Dziczka i sędzia - po analizie wideo - pokazał mu czerwoną kartkę.
Gospodarze od razu ruszyli do przodu, by wykorzystać liczebną przewagę i po trzech minutach prowadzili po uderzeniu Jorge Felixa pod poprzeczkę. W 25. minucie Aleksander Jagiełło z rzutu rożnego dośrodkował na głowę Michala Papadopulosa i było 2:0.
Cracovia, mimo osłabienia, walczyła o gola i była blisko zmniejszenia strat. Najpierw bramkarz Piasta z trudem obronił strzał Javi Hernandeza z rzutu wolnego, potem uratował go słupek po uderzeniu Michała Helika.
Tuż przed przerwą wielką szansę na "zamknięcie" meczu miał pomocnik gliwiczan Tom Hateley. Anglik z rzutu karnego posłał piłkę wprost w ręce Macieja Gostomskiego.
Początek drugiej połowy przyniósł napór gospodarzy, który mógł zwieńczyć swoim drugim trafieniem Felix, gdyby lepiej strzelił mając przed sobą bramkarza rywali.
Gliwiczanie nie potrafili swojej przewagi na boisku przełożyć na kolejne gole, a zespół trenera Michała Probierza przetrwał trudne chwile i starał się o kontaktowe trafienie.
W 62. minucie za linią boczną doszło do ożywionej wymiany zdań między Probierzem a obrońcą Piasta Urosem Korunem. Piłkarz zobaczył żółtą kartkę, szkoleniowiec "Pasów" został przez arbitra wyproszony na trybuny. Chwilę potem Hately dopadł do piłki odbitej przez golkipera Cracovii i tym razem nie dał mu szans.
To nie był koniec emocji w tym spotkaniu, bo nadzieję gościom dał w 74. minucie Hernandez, zmniejszając straty precyzyjnym strzałem przy słupku. W końcówce "stuprocentowe" okazje dla Piasta zmarnowali jeszcze Felix i Gerard Badia, a spotkanie skończyło się wynikiem 3:1.
(j.)