Przemysław Niemiec zajmuje 6. a Rafał Majka 8. miejsce po 15. etapie kolarskiego Giro D'Italia. Polacy mają szansę na najlepszy wynik we włoskim klasyku od lat. Tylko katastrofa może im odebrać pozycje w pierwszej dziesiątce. Do końca wyścigu pozostało już bowiem tylko 6. etapów.
Biało-czerwoni kolarze zachwycili na wczorajszym etapie. Niemiec był trzeci, a tuż za nic przyjechał Majka. Ten pierwszy dołączył do nielicznego grona Polaków, którzy ukończyli etap w czołowej trójce. W latach 80. i 90. ubiegłego wieku taki wynik osiągnęło czterech biało-czerwonych: Lech Piasecki, Czesław Lang, Joachim Halupczok i Zbigniew Spruch, a w ubiegłym roku - Bartosz Huzarski i Michał Gołaś.
To bardzo dobry znak przed zbliżającą się końcówką wyścigu. Takiej jazdy Polaków od czasów Zenona Jaskuły sobie nie przypominam. Dobrzy technicznie, świetnie przygotowani - może być niespodzianka - prorokuje Piotr Czernecki z naszej kolarskiej grupy RMF Rockstar. Według niego, wszystko powinno rozstrzygnąć się pod koniec tygodnia. Piątek i sobota to bardzo trudne, górskie etapy liczące ponad 200 kilometrów.
Jak na razie liderem wyścigu wciąż jest Włoch Vincenzo Nibali. Tuż za nim plasuje się Cadel Evans. Pozostaje mieć nadzieję, że do walki o podium włączą się też nasi kolarze.