„To nie była walka fair” – skomentował dyrektor Tour de Pologne Czesław Lang kraksę tuż przed metą pierwszego etapu w Katowicach, w której ucierpiał Fabio Jakobsen. Holenderski kolarz został odwieziony do szpitala w stanie ciężkim. Wypadek spowodował jego rodak Dylan Groenewegen.
Groenewegen tuż przed "kreską" zepchnął na barierki Jakobsena, który z ogromnym impetem wpadł na płotki i wyłamał je, zderzając się z sędzią obsługującym fotokomórkę.
Groenewegen zmieniał swój tor jazdy, przyciskał Jakobsena do prawej strony i jeszcze wystawił mu łokieć. Tak się nie robi. To nie była walka fair, a poszkodowani byli jeszcze inni kolarze i sędzia. Mam nadzieję, że to się źle nie skończy. Szkoda, że tak się wyścig zaczął, ale w kolarstwie wypadki się zdarzają - powiedział Lang.
Kolarze nie ścigali się parę miesięcy i wychodzą z wprawy. I niestety taki tragiczny skutek. Poza tym zawodnikom zostało mało czasu do końca sezonu, wielu z nich nie ma kontraktów na następny i walczą o wszystko, posuwając się do jazdy nie fair. Wypadek był bardzo niebezpieczny. Metalowe barierki były pospinane ze sobą, a przewracały się jak kostki domina. Siła uderzenia musiała być potężna - dodał.
Przy katowickim "Spodku" osiągane są największe prędkości w Tour de Pologne, nawet do 80 km/h, czemu sprzyja prowadząca lekko w dół Aleja Wojciecha Korfantego. Kolarze nie ukrywają, że obawiają się tego finiszu.
Finisz w Katowicach jest wariacki, niebezpieczny, ale do tej pory obywało się bez kraks - przyznał Maciej Paterski, który na pierwszym etapie brał udział w ucieczce i zdobył koszulkę najaktywniejszego.
CZYTAJ TAKŻE: Koszmarny wypadek na Tour de Pologne. Fabio Jakobsen w śpiączce farmakologicznej
Akcja ratunkowa przy mecie trwała ponad godzinę. Lekarz wyścigu Barbara Jerschina, która w niej uczestniczyła, powiedziała dziennikarzom, że Jakobsen doznał urazu czaszki i mózgowia. Największy problem był z intubacją, ponieważ miał uraz podniebienia i gardła, silne krwawienie, ale miał drożne drobi oddechowe. Serce pracowało dobrze. Stan zdrowia jest bardzo ciężki, jest bezpośrednie zagrożenie życia - powiedziała Jerschina.
Jakobsen został odwieziony do Szpitala Specjalistycznego nr 5 im. św. Barbary w Sosnowcu, do którego trafiają ofiary najpoważniejszych wypadków w regionie, w tym górnicy - ofiary katastrof w kopalniach.