Trybunał Arbitrażowy FIA uznał, że dwustopniowe dyfuzory w bolidach Formuły 1 zespołów Brawn GP, Toyota i Williams są zgodne z przepisami. Nie będzie więc żadnych zmian w klasyfikacji kierowców oraz konstruktorów po dwóch tegorocznych wyścigach F1.
„W oparciu o zebrane dowody oraz na podstawie argumentów stron sąd uznał, że sędziowie zawodów mieli rację uznając samochody tych zespołów za zgodne z regulaminami F1” – napisano w oświadczeniu.
Konstrukcja samochodów z dwustopniowymi dyfuzorami została zakwestionowana przez Ferrari, BMW Sauber, Renault oraz Red Bull Racing. Dzisiejsza decyzja Międzynarodowej Federacji Samochodowej oznacza, że ekipy stosujące tego typu dyfuzory jeszcze długo będą poza zasięgiem czołowych zespołów z poprzednich sezonów. Warto zaznaczyć, że Jenson Button z Brawn GP wygrał dwa pierwsze tegoroczne wyścigi F1. Posłuchaj relacji Wojciecha Słonia z redakcji Faktów sportowych RMF FM:
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Tylne dyfuzory wytwarzają dodatkową siłę dociskającą auto do toru. Odbywa się to na podobnej zasadzie jak w przypadku skrzydeł samolotu, tyle, że... w drugą stronę. Korzysta się ze znanego nam ze szkoły prawa Bernoullego. Od końca lat 70 kształtowano podwozie tak, by zmniejszony prześwit miedzy kadłubem a torem wymuszał szybszy przepływ powietrza i prowadził do obniżenia ciśnienia. Formuła 1 szybko zakazała jednak takich praktyk, bo w razie jakiejś awarii samochody całkowicie traciły przyczepność i wylatywały w powietrze. Podwozie musi być płaskie od osi do osi.
I tu właśnie pojawia się miejsce na dyfuzor. To, odpowiednio ukształtowany fragment podwozia za tylnią osią. Kierownictwo Formuły 1 w nowych przepisach zmierzających do zmniejszenia siły dociskającej, zwiększenia oporu powietrza i zmniejszenia kosztów nałożyło ograniczenia także na konstrukcje tego elementu. Tyle, że w ramach tych ograniczeń niektórzy zaprojektowali bardziej wydajne dyfuzory i uciekają.