Dorota Rasińska-Samoćko, pierwsza Polka, która zdobyła Koronę Himalajów i Karakorum, a więc wszystkie ośmiotysięczniki, przyleciała już do Polski. "Największym wyzwaniem było przełamywanie barier psychicznych" - powiedziała w rozmowie z reporterem RMF FM Jakubem Rybskim.

REKLAMA

Dorota Rasińska-Samoćko przeszła do historii polskiego himalaizmu. 9 października zdobyła swój ostatni ośmiotysięcznik - Sziszapangmę, a tym samym jako pierwsza Polka skompletowała wszystkie 14 najwyższych szczytów świata zaliczanych do Korony Himalajów i Karakorum.

Największa radość, to jak wchodzi na ośmiotysięcznik i widzi się wschód słońca. Tam na górze jest się samemu. To chyba najpiękniejsze uczucie, jakie może być. Wszystkie emocje tam na górze osiągają swoją kulminację - mówi w rozmowie z reporterem RMF FM Jakubem Rybskim.

Jak dodaje, wtedy człowiek czuje, że jest wielkim szczęściarzem. Wie, że nielicznym udaje się być tam na górze i nielicznym udaje się doświadczać czegoś takiego. Jak wspinałam się np. na Kanczendzongę czy Nanga Parbat, byłam praktycznie sama. Tylko ja i natura. Jeszcze jak jest piękna pogoda, jak są gwiazdy i księżyc, to jest niesamowicie - tłumaczy.

Jak zaznacza, największym wyzwaniem było dla przełamywanie barier psychicznych. Jeżeli powiedziałam kiedyś, że chcę np. w jeden miesiąc wejść na kilka ośmiotysięczników, to wiele osób mówiło, że to jest niemożliwe, nierealne. A jednak się okazało, że jest to możliwe przy odpowiednim przygotowaniu - wyjaśnia Rasińska-Samoćko.

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video

Powitanie Doroty Rasińskiej-Samoćko na lotnisku

Dodaje, że najtrudniejszy był szczyt Nanga Parbat. Jeżeli chodzi o problemy techniczne i pogodowe - tłumaczy rozmówczyni RMF FM. Przyznaje także, że nie ma łatwych ośmiotysięczników. Nie ma też łatwych gór wysokich, zawsze możemy trafić na jakąś nieprzewidywalną sytuację. Chodzi o odpowiedzialność wobec siebie i innych - podkreśla pierwsza Polka, która zdobyła Koronę Himalajów i Karakorum.

"Speedy Lady"

Utalentowana polska himalaistka 9 października weszła na szczyt Sziszapangmy (8027 m n.p.m.), kończąc tym samym realizację niezwykle śmiałego projektu "Podwójna Korona", czyli zdobycie Korony Himalajów i Karakorum oraz Korony Ziemi - 14 najwyższych ośmiotysięczników oraz 9 najwyższych szczytów wszystkich 7 kontynentów Ziemi.

Upór, wielka motywacja i konsekwencja w dążeniu do wybranego celu - tych cech nie można odmówić byłej dyplomatce, a potem wyśmienitej himalaistce, która była w stanie w niespełna 3 lata zrealizować to, co niektórym wielkim himalaistom zajmowało kilkanaście lat.

To dlatego wśród nepalskich Szerpów miała ksywkę "Speedy Lady". To prawda, była szybka, i to nie tylko na podejściach górskich, ale przede wszystkim w organizacji i realizacji kolejnych wypraw.

W 2022 roku weszła na 7 ośmiotysięczników, w tym na te najtrudniejsze technicznie i wytrzymałościowo - jak Nanga Parbat oraz K2 w Pakistanie.

W przeciągu zaledwie jednego miesiąca (od 28 kwietnia do 28 maja) weszła na 4 ośmiotysięczniki w Nepalu (Annapurna, Kanczendżonga, Lhotse i Makalu), a następnie w lipcu (4-28) w Pakistanie stanęła na 3 szczytach (Nanga Parbat, K2, Broad Peak).

Wyczynu tego dokonała jako pierwszy Polak oraz ustanowiła dodatkowo światowy rekord szybkości - bez sponsorów i komercyjnego teamu.

W 2023 roku weszła na Dhaulagiri, Manaslu (po raz drugi) i Cho Oyu oraz najwyższy szczyt USA - Denali. W tym czasie pokonała 15-krotnie granicę 8 tysięcy metrów, a 13 razy stanęła na samym szczycie ośmiotysięcznika.