Dorota Borowska zdobyła w węgierskim Szegedzie złoty medal mistrzostw Europy w olimpijskiej konkurencji jedynek na 200 m. Polka pokonała Hiszpankę Anitę Jacome i startującą pod neutralną flagą Białorusinkę Julię Truszkinę. W całych mistrzostwach Polacy zdobyli 14 medali, w tym trzy złote.

REKLAMA

Kanadyjkarka Dorota Borowska po raz trzeci stanęła na podium w mistrzostwach. Wcześniej zdobyła dwa srebrne medale w dwójce z Sylwią Szczerbińską na 200 i 500 m.

Aż czterokrotnie na podium stanęła Katarzyna Kołodziejczyk. Kajakarka Zawiszy Bydgoszcz zaliczyła cztery starty w Szegedzie i w każdym z nich sięgnęła po medal. Wcześniej była druga w dwójce na 200 m z Sandrą Ostrowską i w czwórce K4 500 m, a w jedynce na 200 m finiszowała na trzecim miejscu. W rywalizacji dwójek na 500 z Justyną Iskrzycką sięgnęła po kolejny wicemistrzowski tytuł.

W sobotę powiedziałam, że mam nadzieję, że to nie będzie mój ostatni medal i tak się stało. Bardzo się cieszę. To był świetny wyścig. Miałyśmy dobry start, dobry środek i dobrą końcówkę. Wszystko zagrało tak, jak powinno być - mówiła kajakarka Zawiszy Bydgoszcz.

Jej partnerka z osady Iskrzycka trzykrotnie stanęła na podium, zdobyła m.in. złoto w jedynce na 1000 m.

Również Dorota Borowska wyjedzie z Węgier z trzema medalami. W niedzielę kanadyjkarka Posnanii, która przed rokiem triumfowała w Igrzyskach Europejskich w C1 200 m, w Szegedzie potwierdziła swoją dominację na Starym Kontynencie w tej konkurencji. W sobotę Borowska zdobyła dwa srebrne medale w dwójce z Sylwią Szczerbińską - na 200 i 500 m.

Pokazałam, że jesteśmy w dobrym miejscu, ale mamy nad czym jeszcze pracować, bo wiemy, że może być jeszcze lepiej. Czuję troszeczkę zmęczenie po wczorajszym dniu, bo jednak tych pięćsetek mam przejechanych dużo mniej niż Sylwia i dziś jest to dla mnie bardziej kosztowne. Myślę, że na igrzyskach już tak się wdrożymy w trening i w te 500 metrów nie będzie przeszkadzało do uzyskania pełnej dyspozycji na 200 m - mówiła Borowska.

W rywalizacji kanadyjkarzy Wiktor GłazunowArsenem Śliwińskim finiszowali na drugim miejscu w C2 500 m, konkurencji olimpijskiej, tyle, że Polacy nie mają uzyskanej kwalifikacji na tym dystansie.

Liczymy jeszcze na łut szczęścia, czyli że dostaniemy dziką kartę, która umożliwiłaby nam start w dwójce z Arsenem, bo czujemy, że ta dwójka jest naprawdę bardzo silna. Wierzymy, że potrafimy walczyć o medale, zdobywać nawet złoto. Teraz to już rola trenera, jak zaplanuje ten okres przygotowawczy i mam nadzieję, że to będzie tak ułożone, żeby na tych igrzyskach wszystko było na miejscu i walczyć o medale jak równy z równym - mówił Głazunow, który tym samym powetował sobie niepowodzenie w jedynce na 1000 m. W tej konkurencji wystartuje na igrzyskach, ale w mistrzostwach Europy nie awansował do finału.

Różnice są tak minimalne, że czasem tak bywa, że można stracić finał, a z kolei w następnym biegu można byłoby walczyć o złoty medal olimpijski - dodał.

Powody do zadowolenia mają kajakarze, bowiem udany start w mistrzostwach przypieczętowali srebrnym medalem w czwórce na 500. Osada w składzie Jakub Stepun, Przemysław Korsak, Piotr Morawski, Sławomir Witczak przegrała zaledwie o 0,05 sekundy z występującą pod neutralną flagą reprezentacją Białorusi. Lider grupy Stepun także dołączył do polskiej grupy multimedalistów - kajakarz AZS AWF Poznań podczas wcześniejszych finałów dwukrotnie był drugi - w dwójce z Korsakiem na 200 m oraz w jedynce na tym samym dystansie.

Polska reprezentacja nie wystąpiła w zawodach w najsilniejszym składzie - zabrakło sześcioro kajakarek, m.in. Karoliny Nai, Anny Puławskiej i Dominiki Putto, które we włoskim Livingo rozpoczęły już przygotowania do igrzysk.

W klasyfikacji medalowej biało-czerwoni zajęli drugie miejsce za gospodarzami zawodów, którzy wywalczyli 19 krążków, w tym 10 złotych.