Jeremy Sochan zdobył 16 punktów dla San Antonio Spurs, którzy jednak przegrali na wyjeździe z Oklahoma City Thunder 114:130 i z bilansem 11 zwycięstw i 23 porażki wciąż zajmują przedostatnie miejsce w Konferencji Zachodniej ligi NBA.
Polski koszykarz rozegrał dobry mecz. 16 punktów to jego drugi najlepszy wynik w pierwszym roku w NBA, ponadto zanotował dziewięć zbiórek i cztery asysty. Znów rozpoczął spotkanie w podstawowym składzie "Ostróg", a na parkiecie spędził 30 minut. Skuteczniejsi od Sochana byli tylko Devin Vassell - 20 punktów i Keldon Johnson - 19.
W drużynie gospodarzy wyróżnił się Shai Gilgeous-Alexander - 28, a także wchodzący z ławki rezerwowych Mike Muscala - 19.
Wpływ na postawę Spurs mogło mieć zmęczenie. Do Oklahoma City przylecieli bezpośrednio z Salt Lake City, gdzie dzień wcześniej pokonali Utah Jazz. Rozdrażniony był słynny Gregg Popovich, który w drugiej kwarcie po dwóch ostrzeżeniach musiał opuścić ławkę za komentarze w rodzaju "Rób swoją robotę" pod adresem sędzi Jenny Schroeder. Do końca spotkania "Ostrogi" prowadził jego asystent Brent Brown.
Wydarzeniem dnia był niesamowity występ Luki Doncica przed własną publicznością w Dallas. Słoweniec w meczu z New York Knicks zanotował aż 60 punktów (rekord kariery), 21 zbiórek i 10 asyst. To pierwszy taki triple-double - 60-20-10 - w historii NBA.
Dokonać czegoś, czego nie udało się nikomu przed nim, choć w przeszłości było wielu wielkich graczy - to bardzo trudne. On jest wyjątkowy - nie mógł się nachwalić trener Jason Kidd.
Wcześniej tylko raz padł triple-double z 60 punktami, ale nie tak spektakularny. W 2018 roku James Harden z Houston Rockets uzyskał w jednym meczu 60 punktów, 10 zbiórek i 11 asyst.
Kibice w Dallas na długo zapamiętają końcówkę podstawowego czasu gry, gdy w ciągu pół minuty Mavericks odrobili dziewięciopunktową stratę. W głównej roli wystąpił właśnie Doncic, który na 4,2 s przed końcową syreną wykonywał dwa rzuty wolne. Za pierwszym razem trafił, a za drugim celowo odbił piłkę, zebrał ją i nad gąszczem rąk rywali posłał do kosza, doprowadzając do remisu 115:115. W dogrywce zdobył jeszcze siedem punktów, pieczętując zwycięstwo Mavericks 126:121.
Myślę, że miałem trochę szczęścia. Teraz muszę napić się piwa, aby dojść do siebie - skomentował Słoweniec, który staje się głównym kandydatem do wyróżnienia dla najlepszego zawodnika sezonu zasadniczego (MVP).