Andrzej Wawrzyk powalczy wieczorem w Moskwie z Rosjaninem Aleksandrem Powietkinem o tytuł mistrza świata federacji WBA w wadze ciężkiej. Gdyby udało mu się wygrać, osiągnąłby największy sukces w historii naszego boksu w królewskiej kategorii wagowej.
Aleksander Powietkin ma w rękach pas WBA World. Rosjanin korzysta z dość mało przejrzystego regulaminu tej federacji, bo tak zwanym mistrzem WBA Super World jest Władymir Kliczko i to on jest pełnoprawnym mistrzem świata tej federacji. Trzeba jednak przyznać, że Powietkin to obecnie jedna z największych gwiazd bokserskiej wagi ciężkiej i pokonanie go byłoby dla 25-letniego Andrzeja Wawrzyka ogromnym sukcesem. Szans na mistrzowski pas mieliśmy już siedem, ale za każdym razem nasi bokserzy dostawali od obrońcy tytułu ciężki łomot. Tak było czterokrotnie w przypadku Andrzeja Gołoty i po razie z Albertem Sosnowskim, Tomaszem Adamkiem i Mariuszem Wachem.
Powietkin zanim zdecydował się na karierę zawodową, z powodzeniem walczył wśród amatorów. Ma w dorobku nawet olimpijskie złoto z Aten. Do tego tytuły mistrza świata i Europy. Już na zawodowym ringu bił się z powodzeniem z uznanymi w świecie boksu Chrisem Byrdem, Eddiem Chambersem czy Rusłanem Czagajewem. Stoczył 25 walk i może się pochwalić stuprocentową skutecznością jeśli chodzi o zwycięstwa. 17 walk wygrał przed czasem, 8 na punkty.
Dorobek Wawrzyka trudno porównywać z karierą Powietkina. Co prawda na ringu pojawił się już 27 razy i też zawsze wygrywał, ale tak znanych rywali jeszcze w swoim CV nie ma. Być może byłoby lepiej gdyby nie kontuzje, które w pewnym momencie wyhamowały jego karierę.
Nie jest tajemnicą, że kolejnym wyzwaniem Powietkina ma być walka z Kliczką, która ostatecznie rozstrzygnie losy mistrzostwa federacji WBA. Rosjanin nie może pozwolić sobie na wpadkę z Polakiem, bo koło nosa przejdą mu naprawdę duże pieniądze. W przetargu promotor Powietkina zaproponował za walkę z Kliczką aż 23 miliony dolarów. Trudno więc oczekiwać, że mistrz zlekceważy pretendenta.