Austriak Dominic Thiem, triumfator niedawnego US Open, przegrał z Diego Schwartzmanem 6:7 (1-7), 7:5, 7:6 (8-6), 6:7 (5-7), 2:6 w ćwierćfinale French Open. Argentyński tenisista po raz pierwszy w karierze awansował do czołowej "czwórki" w Wielkim Szlemie.
Przyjaźniący się prywatnie Thiem i Schwartzman stworzyli trwające pięć godzin i osiem minut widowisko. Nie brakowało w nim długich wymian i efektownych zagrań ze strony obu zawodników. Komentarzy i eksperci tenisowi często zachwycali się umiejętnościami technicznymi, poruszaniem się po korcie i walecznością zarówno rozstawionego z "trójką" Austriaka, jak i Argentyńczyka (12.).
Ten ostatni nie stracił ani jednej partii w drodze do ćwierćfinału. Jego wtorkowy przeciwnik mógł się pochwalić czystym kontem do trzeciej rundy. W 1/8 finału zaś też rozegrał pięciosetowy pojedynek. Wyeliminowanie 239. w rankingu ATP reprezentanta gospodarzy Hugo Gastona, który otrzymał od organizatorów tzw. dziką kartę, zajęło mu 3,5 godziny.
We wtorek nie brakowało zwrotów akcji. W pierwszej odsłonie Thiem prowadził 4:2, by ostatecznie gładko przegrać w tie-breaku. Schwartzman nie wykorzystał piłki setowej w trzeciej partii, a w czwartej wykorzystał dopiero trzecią taką szansę. Przedłużający się pojedynek i coraz większe zmęczenie bardziej dawały się we znaki wyżej notowanemu z graczy, który w decydującej partii nie był w stanie już utrzymać równie wysokiego poziomu co wcześniej.
Była to dziewiąta konfrontacja tych zawodników. Po raz trzeci lepszy okazał się zawodnik z Ameryki Południowej.
27-letni Austriak niewiele ponad trzy tygodnie temu zdobył w Nowym Jorku swój pierwszy tytuł wielkoszlemowy. Do tego roku największe sukcesy w zawodach tej rangi odnosił właśnie w Paryżu. W czterech poprzednich edycjach dotarł co najmniej do półfinału, a w latach 2018-19 wystąpił w decydującym meczu. Tym razem jednak po raz pierwszy udziału w zmaganiach na kortach im. Rolanda Garrosa nie poprzedził rozegraniem choćby jednego spotkania na ziemnej nawierzchni. Przyznał, że miał teraz tylko sześć dni na aklimatyzację w stolicy Francji.
Starszy o rok Schwartzman nigdy wcześniej nie dotarł do półfinału w Wielkim Szlemie. Na czołowej "ósemce" zatrzymał się dwa lata temu w Paryżu oraz w US Open w 2017 i 2019 roku.
W piątkowym półfinale zmierzy się ze zwycięzcą meczu rozstawionego z "dwójką" Rafaela Nadala i Włocha Jannika Sinnera. Hiszpan walczy o 13. tytuł w tej imprezie i poprawę własnego rekordu.