Po wielu miesiącach oczekiwań Alberto Contador stanął dzisiaj przed Trybunałem Arbitrażowym ds. Sportu (CAS). Hiszpański kolarz jest podejrzany o stosowanie niedozwolonych środków podczas ubiegłorocznego Tour de France.
Contadorowi towarzyszy trzech adwokatów, a w sali trybunału zebrało się prawie dwudziestu prawników. Wyroku w jego sprawie należy spodziewać się w styczniu 2012 roku. Decyzję podejmie trzyosobowe kolegium pod przewodnictwem Izraelczyka Efraima Baraka.
Termin przesłuchania był trzykrotnie zmieniany. Początkowo sąd w Lozannie miał zająć się sprawą w czerwcu, potem - w sierpniu, już po zakończeniu tegorocznego Tour de France. Kolejne przesunięcie terminu na listopad nastąpiło na prośbę Światowej Agencji Antydopingowej (WADA), a wniosek poparły pozostałe strony postępowania: Międzynarodowa Unia Kolarska (UCI), federacja hiszpańska i sam zawodnik.
Podczas Tour de France 2010 w próbkach moczu Contadora wykryto mikroskopijną ilość clenbuterolu, specyfiku pomagającego zarówno w budowie masy mięśniowej, jak i w zrzuceniu wagi. Kolarz twierdzi, że był to efekt nieświadomego spożycia mięsa wołowego skażonego tym środkiem i cały czas podkreśla, że jest niewinny. W lutym hiszpańska federacja oczyściła Contadora z zarzutów. Od tej decyzji do sądu w Lozannie odwołały się UCI i WADA.
Contador wygrał ubiegłoroczny Tour de France. Jeśli CAS uzna jego winę, Hiszpan straci zwycięstwo w tym wyścigu na rzecz Luksemburczyka Andy'ego Schleka i może zostać zdyskwalifikowany na dwa lata. Tegoroczną "Wielką Pętlę" Contador ukończył na piątym miejscu.