Legia Warszawa pokonała Lecha Poznań 1:0 w klasyku polskiej ekstraklasy i awansowała na szóste miejsce w tabeli. Liderem po 8. kolejce jest Wisła Kraków. W ostatnich sezonach spotkania tych zespołów zazwyczaj decydowały o tytule bądź miały duży wpływ na losy ligowej rywalizacji. W tym sezonie jeszcze może być podobnie, ale póki co apetyty i ambicje obu klubów nie były zaspokojone. Oba szybko odpadły z europejskich pucharów, Legia do tego od początku sezonu traciła punkty w lidze, a "Kolejorz" zaczął od czterech zwycięstw, ale w trzech kolejnych meczach powiększył dorobek ledwie o punkt, a w stolicy nie przerwał złej passy.
Jedyny gol padł w 31. minucie, kiedy dobre podanie Sebastiana Szymańskiego w sytuacji sam na sam z bramkarzem gości wykorzystał Węgier Dominik Nagy.
Zagraliśmy kompletny mecz. Byliśmy dobrze zorganizowani w defensywie i nie straciliśmy bramki. W ofensywie byliśmy groźni i strzeliliśmy gola - tłumaczył portugalski trener Legii Ricardo Sa Pinto. W innym nastroju był szkoleniowiec Lecha Ivan Djurdjevic. Zagraliśmy bardzo słabe spotkanie, a oprócz jakości zabrakło nam waleczności - podsumował Serb.
Pierwsze od trzech kolejek zwycięstwo mistrza kraju oglądało 26 664 widzów. Legia jest szósta z 14 punktami i o jeden wyprzedza niedzielnego rywala, który plasuje się bezpośrednio za nią.
Po 8. serii meczów czołówka tabeli mocno się spłaszczyła, a to wszystko za sprawą pierwszej w sezonie porażki Lechii Gdańsk. Dotychczasowy lider uległ w Krakowie Wiśle aż 2:5 i dzięki temu to "Biała Gwiazda" zajmuje teraz pierwsze miejsce. Obie drużyny mają po 17 punktów, ale krakowianie lepszy bilans bramek.
W pierwszej połowie spotkania pod Wawelem nic nie zapowiadało wysokiej przegranej gdańszczan, którzy dwukrotnie nawet prowadzili. Do przerwy było 2:2, ale w drugiej pojedynek miał już jednostronny charakter. Gospodarze odnieśli czwarte z rzędu zwycięstwo, a 17 zdobytych do tej pory goli czyni z nich najskuteczniejszą ekipą ligi. W Wiśle gra też najlepszy do tej pory snajper rozgrywek - Czech Zdenek Ondrasek uzyskał już siedem bramek.
Wygrana Wisły mogła być wyższa, ale w 83. minucie Maciej Sadlok nie wykorzystał rzutu karnego - jego strzał obronił Dusan Kuciak.
To była dla nas bolesna porażka, ale daleki jestem od wstydu za swoją drużynę czy uczucia żalu. Zbyt łatwo traciliśmy bramki. Zagraliśmy znacznie lepiej w ofensywie niż w defensywie - przyznał szkoleniowiec Lechii Piotr Stokowiec.
Za plecami Wisły i Lechii plasują się dwa zespoły z 16 pkt. To Jagiellonia Białystok i Piast Gliwice. W tej kolejce - oba wygrały, odpowiednio, z Cracovią 3:1 i Arką Gdynia 1:0.
W Białymstoku przebudził się Cillian Sheridan. Irlandczyk zdobył dwa pierwsze gole w sezonie i miał duży wkład w zwycięstwo "Jagi" nad ostatnią drużyną tabeli, która ma ledwie trzy punkty. Sukces Piastowi zapewnił z kolei Michal Papadopulos. Czech trafił po raz trzeci w tej rundzie, za każdym razem w Gliwicach.
Oprócz Cracovii, na wygraną w tym sezonie wciąż czekają piłkarze i kibice Pogoni. Ósmą szansę "Portowcy" zmarnowali w niedzielę w Szczecinie remisując z Koroną Kielce 1:1.
Prowadzenie miejscowym dał już w czwartej minucie Radosław Majewski, który gola zadedykował mającemu poważne problemy ze zdrowiem i czekającemu na operację dotychczasowemu kapitanowi Pogoni Adamowi Frączczakowi. W 64. minucie wyrównał głową po rzucie rożnym Senegalczyk Elhadji Pape Diaw.
W derbach Dolnego Śląska KGHM Zagłębie w Lubinie rozbiło Śląsk Wrocław 4:0. Główną rolę na boisku odegrał Filip Starzyński. W 39. minucie uzyskał gola bezpośrednio z rzutu rożnego, a w drugiej połowie w podobnej sytuacji Marcin Robak interweniował na tyle pechowo, że skierował piłkę do własnej bramki.
Wrocławianie, którzy od 57. minuty grali w dziesiątkę po usunięciu z boiska Mateusza Cholewiaka, wygrali w tym sezonie tylko na inaugurację.
Dobre nastroje panują za to w Legnicy. Beniaminek wywiózł punkt z Płocka, remisując z Wisłą 2:2. To czwarty mecz Miedzi bez porażki, dzięki czemu jest dziewiąta w tabeli.
Kolejkę zakończy poniedziałkowe starcie w Sosnowcu - inny beniaminek Zagłębie podejmie Górnika Zabrze.
(ph)