Nasi szczypiorniści mają za sobą pierwszy mecz mistrzostw świata, których Polska jest współgospodarzem. „Biało-czerwoni” na otwarcie turnieju po niezłym meczu przegrali z mistrzami olimpijskimi Francuzami 24:26. W drugim spotkaniu pierwszej części mistrzostw nasza kadra zagra ze Słowenią. „Nie są może tak bardzo groźni w rzutach z drugiej linii, ale za to mają zawodników bardzo szybkich, którzy często się krzyżują na boisku. Bardzo dużo jest w ich grze zaplanowanego chaosu” – mówi o najbliższym rywalu kapitan reprezentacji Polski Piotr Chrapkowski. O stawce meczu i presji z nim związanym z naszym reprezentantem rozmawiał Wojciech Marczyk z redakcji sportowej RMF FM.
Wojciech Marczyk: Emocje po meczu z Francją już opadły?
Piotr Chrapkowski: Wczoraj emocje były ogromne, ale już teraz do tego meczu podchodzimy na chłodno. Nie patrzymy już na Francuzów. Teraz analizujmy już tylko Słoweńców. To jest nasz następny przeciwnik. W meczu ze Słowenią musimy zagrać równie dobrze, jak w meczu otwarcia i zgarnąć dwa punkty.
Mecz ze Słowenią jest meczem kluczowym jeżeli - jak sami podkreślacie - chcecie zagrać w ćwierćfinale.
To najważniejsze spotkanie i wiedzieliśmy o tym od początku. Z Francuzami mogliśmy. Jeżeli zaś chcemy liczyć się w drugiej fazie turnieju i myśleć o awansie do ćwierćfinału, to ten mecz trzeba wygrać.
Pewnie dlatego, że "trzeba", to presja też jest większa?
Myślę, że rośnie, ale meczem z Francją udowodniliśmy, że potrafimy grać w piłkę ręczną. Walczyliśmy przez pełne 60 minut. Nie daliśmy się stłamsić mistrzom olimpijskim. Ja o mecz ze Słowenią jestem spokojny. Wiem, że zagramy dobrze.
Już pewnie jesteście po analizach wideo gry reprezentacji Słowenii? Jaki to rywal?
Bardzo niewygodny. Nie są może tak bardzo groźni w rzutach z drugiej linii, ale za to mają zawodników bardzo szybkich, którzy często się krzyżują na boisku. Bardzo dużo jest w ich grze zaplanowanego chaosu. Ustalimy szczegółowy plan na nich. Wcześniej dużo rozmawialiśmy o tym spotkaniu, a teraz zaczynamy już taką analizę konkretnie pod mecz.
Graliście z nimi niedawno w Opolu. Wygraliście wtedy jedną bramką. To daje wam jakąś przewagę mentalną?
Trudno powiedzieć. Naszą mentalną przewagą będzie to, że całe trybuny będą za nami i to, że gramy w Polsce. Znamy też swoją wartość. Myślę, że po pierwszym meczu z Francuzami możemy być zadowoleni z tego, jak się zaprezentowaliśmy. Wiemy, że teraz mamy się zaprezentować jeszcze lepiej i zgarnąć dwa punkty dla siebie.
Nie ma co ukrywać - jest pan doświadczonym zawodnikiem. W kadrze jest wielu młodszych graczy. Przychodzą po radę?
Czasami przychodzą, a czasami ja sam się dzielę. Bywa różnie. Na pewno chcę bardzo pomóc całej drużynie tym swoim doświadczaniem. Myślę, że nawet młodsi gracze w tej reprezentacji mają już spore doświadczanie i potrafią bez nerwów i presji wejść w każde spotkanie.
Długo mówiło się o tej reprezentacji, że ona jest w budowie i trzeba dać jej czas. Czy wy już teraz sami czujecie, że to jest ten moment, żeby ugrać coś na mistrzostwach świata u siebie, przed własną publicznością?
Oczywiście. Myśmy się właściwie od początku przygotowywali na mistrzostwa świata w 2023 roku. Turniej w Polsce i Szwecji był naszym celem. Myślę, że z meczu na mecz, od kiedy wspólnie pracujemy widać, że nasza gra idzie do przodu. Zawsze byliśmy zgraną ekipą, ale teraz widać to jeszcze bardziej. Widać, że każdy za każdym skoczyłby w ogień i myślę, że takiej reprezentacji Polski chcemy nie tylko my, ale też kibice.
Bardzo zmieniły się relacje z Bartoszem Jureckim, który teraz jest drugim trenerem, a wcześniej był przecież kolegą z boiska?
Teraz Bartek więcej przesiaduje nie z zawodnikami, a z trenerami i analizuje materiały wideo. Jego rola jest teraz inna, ale jest też cały czas takim łącznikiem między zawodnikami, a trenerem. Zna też kilku z nas, którzy jesteśmy z tej starszej gwardii. Zawsze może coś powiedzieć i podpowiedzieć z tego zawodniczego punktu widzenia.
A często zdarzają się jakieś odniesienia do roku 2015 i do brązowego medalu? Czy starcie się tego nie robić, bo wiecie, że to jest zupełnie inna kadra, która pisze swoją historię?
Tych odniesień zbyt często nie ma. Czasem się może gdzieś wspomni. Każdy teraz myśli o tym, żeby pisać nową historię reprezentacji. To są już zupełnie inne czasy. Nowych zawodników jest mnóstwo. Z tamtej kadry zostało nas chyba tylko trzech. To jest całkiem nowa ekipa, która pisze swoją historię.
Dobrze, że po tak długich przygotowaniach macie już pierwszy mecz za sobą? Że ta cała machina mistrzostw już ruszyła?
Ja się bardzo cieszę, że już turniej ruszył, bo przygotowania to jest chyba najgorsza część. Sam turniej to już jest przyjemność, bo możesz zaprezentować na boisku to, nad czym tak ciężko pracowałeś. Tu są już mecze o stawkę. Na mistrzostwach świata nie ma o tak zwaną pietruszkę. My chcemy na pewno grać o tę jak największą stawkę, dlatego teraz już tylko myślimy o meczu ze Słowenią i chcemy być do niego jak najlepiej przygotowani.