"Legia Warszawa jest faworytem. Już w poprzednim sezonie powinna zdobyć mistrzostwo" - mówi Cezary Kucharski, były piłkarz a obecnie menedżer piłkarski i poseł na Sejm. Według niego największą niespodziankę może sprawić Jagiellonia, która wzmocniła się kadrowo.
Patryk Serwański: Śląsk, szczególnie po przebudowie defensywy, włączy się znów do walki o mistrza?
Cezary Kucharski: Mistrzowi wypadałoby grać o obronę tytułu. Spodziewam się, że Śląsk będzie próbował, choć z pewnością powtórzyć ten sukces będzie im o wiele trudniej.
Lech Poznań i Wisła Kraków mogą właściwie skupić się tylko na Ekstraklasie. Będzie im łatwiej?
Na pewno jest to jakieś ułatwienie, ale z drugiej strony odpadnięcie Lecha z europejskich pucharów i Pucharu Polski może odbić się na psychice piłkarzy. Z pewnością mają teraz mniejszą wiarę we własne umiejętności. Kadra zespołu też nie gwarantuje gry o mistrza. Aspiracje na pewno są ogromne, ale rzeczywistość jest inna. Bardziej liczyłbym na Wisłę Kraków i trenera Michała Probierza, że po tych turbulencjach ta drużyna wyjdzie na prostą, będzie grała na dobrym poziomie. Po nich spodziewam się więcej niż po Lechu.
Jan Urban przyznał, że Legia to główny kandydat do mistrzostwa. Zgadza się pan z nim?
Zgadzam się. Już w poprzednim sezonie Legia powinna zdobyć mistrzostwo. Kadrowo jest teraz mocniejsza i jak co roku można powiedzieć, że to kandydat numer jeden do tytułu.
Jagiellonia, Lechia, Zagłębie, Korona - wszystkie te kluby się wzmacniają. Kogo stać na największą niespodziankę?
Stawiam na Jagiellonię. Ta drużyna wzmocniła się kadrowo, widać już było w poprzednim sezonie, że mają swój styl. "Jaga" może sprawić niespodziankę i będzie grała ciekawą piłkę. Do tego jeszcze Zagłębie Lubin z dobrym trenerem. Na wiosnę gromadzili punkty i też może sprawić kłopoty najlepszym.
Czy po Euro 2012 nie będziemy trochę "piłkarsko rozleniwieni". Nasza Ekstraklasa nie zaoferuje nam takich sportowych spektakli.
Wiadomo, że nasza liga jest daleko od czołówki europejskiej. Jeszcze dużo pracy przed nami, jeśli chcemy gonić europejskie potęgi. Jakieś światełko w tunelu jest. Wiosną dwie nasze drużyny grały w Lidze Europejskiej. Być może teraz w czasach kryzysu drużyny zdecydują się na postawienie na polską młodzież i może doczekamy się nowych gwiazd, które pociągną ligowy poziom do góry. Trzeba być jednak cierpliwym - to jest długotrwały proces, nie wszystko zależy tylko od piłkarzy, ale i od otoczenia. Euro, organizowane przez UEFA, pokazało nam jak kluby, Ekstraklasa, PZPN powinny podchodzić do piłki nożnej. Dla UEFA Euro to produkt, który można sprzedać i zarobić. U nas to ciągle tylko granie w piłkę.
Niebawem mecz Legii z Rosenborgiem Trondheim w eliminacjach Ligi Europejskiej. Odżywają wspomnienia z Ligi Mistrzów z 1995 roku?
Oczywiście. To jest fajna sprawa, na pewno będą ożywały wspomnienia. To inne rozgrywki, ale dla podgrzania klimatu i atmosfery przed meczem warto wrócić myślami do tamtych spotkań.