Trzej byli współpracownicy amerykańskiego kolarza Lance'a Armstronga, siedmiokrotnego zwycięzcy Tour de France, zostali ukarani przez Amerykańską Agencję Antydopingową (USADA) dożywotnim zakazem działalności w sporcie. To lekarz grupy US Postal Service Luis Garcia del Moral, konsultant medyczny Michele Ferrari i trener Pepe Marti.

REKLAMA

USADA uznała, że mężczyźni popełnili "przestępstwo wobec regulaminu antydopingowego". Od tej decyzji przysługuje im odwołanie do Międzynarodowego Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu (CAS) w Lozannie.

Podobne zarzuty ciążą jeszcze na dyrektorze sportowym tej ekipy Johanie Bruyneelu i lekarzu Pedro Celayi. Na razie jednak agencja analizuje ich udział w przestępczym procederze. Jeszcze nie zostali ukarani.

Armstrong może stracić zwycięstwa w Tour de France

W połowie czerwca USADA wszczęła procedurę przeciwko 40-letniemu Armstrongowi. Zarzuca mu, że stosował zabronioną erytropoetynę (EPO), transfuzje krwi, testosteron, kortyzon oraz hormon wzrostu i że namawiał innych kolarzy do stosowania dopingu w latach 1999-2007. Słynnemu sportowcowi, który karierę kolarską zakończył w ubiegłym roku, ale ostatnio okazjonalnie startował w zawodach triathlonowych, grozi dożywotnia dyskwalifikacja i utrata siedmiu zwycięstw w Tour de France.

Do wszczęcia postępowania doszło cztery miesiące po umorzeniu przez prokuraturę w Los Angeles śledztwa przeciwko Armstrongowi. Zostało ono wszczęte w 2010 roku na wniosek byłego kolegi kolarza z grupy US Postal Service - Floyda Landisa, który zarzucił mu regularne korzystanie z zabronionych środków. O to samo oskarżył lidera ekipy również inny jego były partner - Tyler Hamilton.

Mimo licznych zarzutów, żadna z przeprowadzonych u Armstronga kontroli dopingowych nie dała wyniku pozytywnego. On sam zawsze stanowczo odrzucał wszelkie oskarżenia o stosowanie niedozwolonych środków.