Piłkarze Fiorentiny bezbramkowo zremisowali na własnym boisku z AC Milan w 11. kolejce włoskiej ekstraklasy. Do zdobycia jednego punktu znacząco przyczynił się Artur Boruc, który w końcówce spotkania efektownie interweniował w bramce gospodarzy.
Polski golkiper wyciągnął piłkę z siatki w pierwszej połowie, po strzale Clarence'a Seedorfa. Arbiter nie uznał jednak bramki, dopatrując się pozycji spalonej - powtórki telewizyjne pokazały, że niesłusznie. Wcześniej Boruc popełnił błąd, wypuszczając piłkę po dośrodkowaniu, ale rywale tego nie wykorzystali. Bramka była zdobyta prawidłowo. Szkoda, bo przez to przerwana została nasza seria pięciu zwycięstw. Ważne jednak, że pokazaliśmy się z dobrej strony - powiedział po spotkaniu trener Milanu Massimiliano Allegri.
Końcówka meczu należała do Boruca. Najpierw piłkę po strzale Alexandre'a Pato wybił na słupek, a kilka sekund później efektownie obronił uderzenie z bliska Urby Emmanuelsona. Były bramkarz reprezentacji Polski skutecznie interweniował również w sytuacji sam na sam z Pato. Tym samym udanie zadebiutował w roli trenera Fiorentiny Delio Rossi, który zastąpił Sinisę Mihajlovica.
Bramki nie padły również w meczu Napoli z Lazio Rzym. Z tego wyniku usatysfakcjonowani mogą być piłkarze ze stolicy Włoch, którzy dosyć szczęśliwie zakończyli spotkanie bez straty gola. W innym sobotnim meczu Inter Mediolan pokonał Cagliari 2:1 po bramkach Thiago Motty i Philippe'a Coutinho. W końcówce spotkania bramkę honorową dla gości zdobył Joaquin Larrivey.