Polscy siatkarze nie zagrają w finale tegorocznej Ligi Światowej. Biało-czerwoni przegrali w Warnie z Bułgarami 0:3 (21:25; 21:25; 21:25).
Nie jesteśmy przyzwyczajeni do oglądania bezradnych siatkarzy. Niestety piątkowy mecz z Bułgarami dostarczył nam wyjątkowo dużo tej wątpliwej przyjemności. Z uśmiechem na ustach dało się oglądać tylko początek pierwszej partii. Wtedy gra toczyła się punkt za punkt, a nasi zawodnicy dzielnie znosili gorącą atmosferę w hali w Warnie. Niestety z każdą piłką było coraz gorzej. Podopieczni trenera Anastasiego nie mogli znaleźć sposobu na ledwie przyzwoicie grających Bułgarów.
Po zimnym prysznicu w pierwszym secie przegranym do 21 mieliśmy nadzieję, że druga partia będzie dużo lepszym widowiskiem. Niestety, polscy zawodnicy nie poprawili swojej gry praktycznie w ogóle. Niewiele dawały też zmiany, które przeprowadzał włoski trener. Kulał atak, szwankowało przyjęcie, brakowało impulsu, który poderwałby naszych do walki. Znów udało się ugrać tylko 21 punktów.
Trzeci set to kolejne smutne widowisko dla polskich kibiców. Bułgarzy już na początku uzyskali małą przewagę, którą ze spokojem dowieźli do końca.
W sobotę wieczorem drugi mecz z Bułgarami, ale to spotkanie możemy traktować w kategorii meczu towarzyskiego.