Polacy pojadą dziś w finale Drużynowego Pucharu Świata na żużlu. Biało-czerwoni to obok broniących tytułu Duńczyków główni kandydaci do złota. Stawkę finalistów uzupełniają Australijczycy i Czesi. Początek zawodów w Pradze o godz. 19.
Polacy w latach 2009-2011 nie mieli sobie równych i trzy razy z rzędu zdobyli mistrzostwo świata. Noga powinęła się naszym zawodnikom przed rokiem, kiedy to nie zdołaliśmy nawet awansować do wielkiego finału. W barażach pokonali nas Duńczycy i później to oni zdobyli złote medale. Teraz chcemy się im zrewanżować, bo nie ulega wątpliwości, że to właśnie Polska i Dania powalczą o pierwsze miejsce. Czesi właściwie się nie liczą, a Australia bez swojego lidera Chrisa Holdera nie ma szans, by włączyć się do walki.
Czego więc spodziewać się po biało-czerwonych? Wiadomo, że wystąpimy bez największej gwiazdy polskiego speedwaya Tomasza Golloba. Weteran kilka dni temu zrezygnował z kadry. Mimo to nie musimy się przesadnie martwić, bo talentów u nas nie brakuje.
Kapitanem zespołu został Jarosław Hampel. Kibicom żużla nie trzeba go przedstawiać. On gwarantuje odpowiedni poziom. Drugim liderem kadry będzie Krzysztof Kasprzak, prawdziwy walczak, który z pewnością na finał mistrzostw świata będzie dodatkowo zmotywowany. Nasz skład uzupełniają "młode wilczki" - Maciej Janowski i Patryk Dudek. Obaj początek sezonu mieli nieszczególny, ale ostatnio w lidze spisują się naprawdę znakomicie i nic nie stoi na przeszkodzie, by w praskim finale było inaczej.
W duńskim zespole najbardziej musimy obawiać się Nickiego Pedersena. Pytanie, jak na jego tle wypadnie Hampel, który po raz pierwszy będzie musiał w razie kłopotów zapanować na zespołem i zdobywać punkty. Dotychczas w tak ważnych meczach wyręczał go w tym Gollob.
Polska: Jarosław Hampel, Krzysztof Kasprzak, Patryk Dudek, Maciej Jankowski
Dania: Nicki Pedersen, Niels Kristian Iversen, Michael Jepsen Jensen, Kenneth Bjerre
Australia: Darcy Ward, Troy Batchelor, Cameron Woodward, Jason Doyle
Czechy: Ales Dryml, Lukas Dryml, Matej Kus, Josef Franc.
(MRod)