Najważniejsza dla mnie jest praca dla polskiego futbolu, z polską reprezentacją tak, by awansować do mistrzostw świata 2010 roku - mówił trener Leo Beenhakker po spotkaniu z prezesem Polskiego Związku Piłki Nożnej Grzegorzem Latą i wiceprezesem Antonim Piechniczkiem.
Podczas konferencji prasowej Beenhakker przeprosił Piechniczka za swoje ostanie wypowiedzi w prasie. Trzeba jednak zaznaczyć, że przeprosiny mają ograniczony charakter. Nie wycofuję się z żadnego słowa, które powiedziałem w tym wywiadzie, z wyjątkiem jednego zdania, że pan Piechniczek nie istnieje. Przepraszam za to zdanie, nie powinienem tego mówić - stwierdził selekcjoner.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Piechniczek, jak sam zapewnił, przeprosiny przyjął i poinformował, że Beenhakker może liczyć na jego wszelką pomoc. Spotkanie obu panów zakończyło się więc pojednaniem.
Ostatnio w wywiadach prasowych i Piechniczek, i Beenhakker nie szczędzili sobie ostrych słów. Mówiło się nawet, że Holender może stracić pracę. Taka możliwość wydawała się jednak mało prawdopodobna, bo w przypadku jego zwolnienia otrzymałby on ogromną odprawę.
Po spotkaniu jednak Grzegorz Lato zapewnił, że nie ma tematu zmiany trenera reprezentacji. (…)Wszyscy mamy wspólny cel, jakim jest awans do mundialu w RPA. I to jest zadanie, które ma do wykonania Leo Beenhakker. A jeśli wyniki na MŚ będą dobre, to nie ma przeszkód, by pomyśleć o przedłużeniu umowy. Nie chcemy ciągłych zmian, a wręcz przeciwnie - zależy nam na długofalowej pracy z kadrą. Selekcjoner ma nasze pełne poparcie - zapewnił prezes PZPN.