Piłkarze Barcelony przegrali na wyjeździe z Osasuną Pampeluna 2:4 w 8. kolejce hiszpańskiej ekstraklasy, ale zachowali pozycję lidera. Do 70. minuty w ekipie gości grał Robert Lewandowski, który tym razem nie powiększył dorobku bramkowego.

REKLAMA

"Duma Katalonii" zmaga się z plagą kontuzji, ale chyba nikt nie spodziewał się tak słabego występu w sobotni wieczór drużyny, która po siedmiu kolejkach miała na koncie komplet zwycięstw.

Osasuna już do przerwy prowadziła 2:0 po golach Chorwata Ante Budimira z bliska w 18. minucie oraz wypożyczonego z Bayernu Monachium Bryana Zaragozy w 28. minucie. Bramkarz Inaki Pena nie miał szans przy tych sytuacjach.

Full Time.#OsasunaBara pic.twitter.com/0HzAADRDdm

FCBarcelonaSeptember 28, 2024

Wprawdzie na początku drugiej połowy Pau Victor zdobył kontaktową bramkę, po błędzie golkipera Osasuny Sergio Herrery, lecz odpowiedź gospodarzy była imponująca.
W 72. minucie, krótko po zejściu z boiska Lewandowskiego, Budimir wykorzystał rzut karny (podyktowany po faulu właśnie na nim), a w 85. minucie prowadzenie na 4:1 podwyższył po efektownym strzale z dystansu Abel Bretones.

Barcelonę stać było jeszcze tylko na zmniejszenie rozmiarów porażki - w 89. minucie do siatki trafił Lamine Yamal.

Katalończykom nie udało się więc wyrównać klubowego rekordu z 2013 roku, gdy zaczęli sezon od ośmiu kolejnych zwycięstw. Drużyna Hansiego Flicka, którą na początku przyszłego tygodnia ma wzmocnić bramkarz Wojciech Szczęsny, pozostała liderem z dorobkiem 21 punktów.

W niedzielę wieczorem stratę do niej może zmniejszyć wicelider Real Madryt (obecnie 17 pkt), który w szlagierze 8. kolejki, bez kontuzjowanego Kyliana Mbappe, zagra na wyjeździe derbowe spotkanie z trzecim w tabeli Atletico (15).

Osasuna z dorobkiem 14 pkt jest szósta..