To już ostatnie rozstrzygnięcia w eliminacjach piłkarskich Mistrzostw Świata. Na rosyjskim mundialu pozostało dziewięć wolnych miejsc. Sześć z nich zajmą zwycięzcy baraży - czterech europejskich i dwóch interkontynentalnych. Trzy bilety na Mistrzostwa Świata trafią do afrykańskich federacji.
Baraże rozpoczną się już dziś wieczorem, a zakończą 15 listopada. Na początek rozegrane zostaną dwa mecze w Europie. Wieczorem Chorwacja zagra z Grecją, a Irlandia Północna podejmie Szwajcarię.
Już te dwie pary gwarantują emocje. Chorwaci to przecież zespół, który w barażach grał już czterokrotnie i tak też dostał się na trzy ostatnie wielkie imprezy (Euro 2004, Euro 2012, Mundial 2014, Euro 2016). Zespół z Bałkanów ma więc w tej materii duże doświadczenie. Grecy jednak nie muszą okazać się łatwym rywalem. W grupie eliminacyjnej przegrali tylko jeden mecz no i co ważne bardzo chcą zadomowić się w elicie. W 2014 roku wrócili na mundial po dwóch dekadach przerwy.
Szwajcarzy zagrają z kolei w barażach mimo wywalczenia w fazie grupowej aż 27 punktów na 30 możliwych. To tylko pokazuje solidność reprezentacji Helwetów. Wyjazdowy mecz w Belfaście z Irlandią Północną będzie jednak bardzo trudny. Dość powiedzieć, że u siebie Irlandia Północna w całych eliminacjach przegrała tylko z Niemcami i tylko Niemcy zdołali w Belfaście strzelić gola. Teraz dobra gra na własnym stadionie ma pomóc zespołowi Irlandii Północnej wrócić na mundial po ponad trzydziestu latach.
Bardzo ciekawie zapowiadają się także pojedynki, które zostaną rozegrane w kolejnych dniach. Nasi rywale z eliminacji, Duńczycy, którzy jesienią grali zdecydowanie lepiej niż przed rokiem, spróbują pokonać Irlandię i na pewno nie są bez szans. Najwięcej emocji budzi jednak dwumecz Szwedów z Włochami, choć oczywiście zdecydowanymi faworytami są tu piłkarze z Italii.
Warto śledzić też baraże interkontynentalne, bo ich wyniki mogą być niespodzianką. Australia, która rzutem na taśmę wyeliminowała Syrię, tym razem musi uporać się z Hondurasem. Ekipę "Kangurów" czeka najpierw długa podróż do Hondurasu, a później przelot do Sydney na rewanż. Honduranie mają przed sobą tylko jeden przelot, a to może odegrać pewną rolę, bo oba mecze dzielą zaledwie cztery dni. Dodatkowo w pierwszym meczu tych drużyn zapewne zabraknie na boisku Tima Cahilla.
Australijski napastnik zdobył dwie bramki w meczu z Syrią, które dały awans do barażu interkontynentalnego. Pytanie także, jak na tle Nowej Zelandii wypadnie faworyzowana drużyna Peru, w której zabraknie zawieszonego napastnika Paolo Guerrero.
Najbliższe dni to także zakończenie eliminacji do mundialu w Afryce. Tam ciągle toczy się walka o trzy wolne miejsca. Na razie awans mają w kieszeni Nigeria i Egipt. Blisko sukcesu jest Tunezja. Kolejnego finalistę wyłoni bezpośredni mecz Maroko z Wybrzeżem Kości Słoniowej. W grupie D szanse na awans ciągle mają wszystkie cztery drużyny, a więc Senegal, Burkina Faso, Republika Zielonego Przylądka i RPA.
Chorwacja - Grecja: 9.11 i 12.11
Irlandia Północna - Szwajcaria: 9.11 i 12.11
Szwecja - Włochy: 10.11 i 13.11
Dania - Irlandia: 11.11 i 14.11
Honduras - Australia: 10.11 i 15.11
Nowa Zelandia - Peru: 10.11 i 15.11
(ł)