”Kłamstwo Armstronga” - pisze na pierwszej stronie prestiżowy dziennik sportowy „L'Equipe” i zarzuca kolarzowi stosowanie dopingu w czasie wyścigu „Wielkiej Pętli” sprzed 6 lat. Lance Armstrong dementuje te doniesienia.

REKLAMA

Dziennik powołuje się na wyniki badań francuskiego laboratorium. Jeszcze raz sprawdzono przechowywane w ujemnej temperaturze próbki moczu kolarza, które pobrano do badań 6 lat temu. Dzięki nowym testom udało się w nich wykryć EPO.

Armstrong dementuje te doniesienia i zaznacza, że nie pierwszy raz stał się ofiarą medialnej nagonki.

Kolarz już zakończył karierę, konsekwencji sportowych i prawnych raczej nie będzie, bo prawo na to nie pozwala. Armstrong już wiele razy oskarżany był o doping – zazwyczaj przez rywali, którzy na wyścigach mogli oglądać tylko jego plecy. A często oskarżenia sypały się właśnie znad Sekwany - Francuzi byli wściekli, że Amerykanin zdominował najważniejszy - do tego francuski - wyścig kolarski na świecie. Kolarz konsekwentnie zaprzecza wszystkim oskarżeniom o doping.

EPO – erytropoetyna – to substancja dopingowa znacznie podnosząca wydolność organizmu. Początkowo EPO nie było wykrywane, jednak od 2001 roku już wszędzie dostępne są testy wykrywające erytropoetynę. Rodzą się więc poważne wątpliwości, jakim cudem nie wykryto wcześniej rzekomego dopingu i dlaczego wyniki upubliczniono dopiero teraz?