Reprezentacje Anglii i Szkocji zaryzykują sankcje FIFA. Narodowe zespoły mają spotkać się na Wembley 11 listopada, w meczu eliminacyjnym do mistrzostw świata w Rosji. Pojedynek rozegrany zostanie w rocznicą zakończenia I wojny światowej. Jak zapowiedziano, piłkarze będą nosić na murawie czarne opaski z czerwonym makiem - symbol pamięci o poległych żołnierzach.
Podczas konfliktu zginęło prawie 750 tys. brytyjskich żołnierzy. Czerwony mak reprezentuje także ofiary militarne pozostałych wojen XX wieku, w których uczestniczyła brytyjska armia.
FIFA nie zezwala na noszenie politycznych symboli i zapowiada, że nałoży na obie reprezentacje sankcje. Angielski Związek Piłki Nożnej i jego szkocki odpowiednik nie ustępują. Przemawiając w parlamencie, brytyjska premier, Theresa May, nazwała stanowisko FIFA oburzającym i zachęciła władze futbolowe obu państw do podtrzymania swej decyzji.
Wielka Brytania nie jest jedynym krajem, który ucierpiał w wyniku wojny. Syria tez cierpi - powiedział w odpowiedzi na doniesienia z Wysp, sekretarz generalny FIFA, Fatma Samoura. Udzieliła ona wywiadu BBC, w którym zaznaczyła, że nie można robić wyjątków dla niektórych państw, kosztem innych.
Wobec nieustępliwego stanowiska światowej organizacji, Angielski Związek Piłki Nożnej wydał osobny komunikat, w którym tłumaczy swą decyzję: "Czerwony mak jest ważnym symbolem pamięci. Nie reprezentuje politycznego, ani religijnego stanowiska. Nie jest znakiem handlowym. Nie odnosi się także do jednego historycznego wydarzenia".
(az)