Janne Ahonen wygrał w Innsbrucku trzeci z rzędu konkurs Turnieju Czterech Skoczni. Lider PŚ jest na prowadzeniu w klasyfikacji tych zawodów. Adam Małysz zajął drugie miejsce i awansował na drugą pozycję w klasyfikacji generalnej zawodów.
Ahonenowi brakuje tylko jednego zwycięstwa do wyrównania rekordu Svena Hannawalda - wygrania wszystkich konkursów w Turnieju Czterech Skoczni. Drugi z Polaków, Robert Mateja tym razem spisał się trochę słabiej plasując się na 28. pozycji.
Także po pierwszej serii skoków Fin Janne Ahonen był na pierwszym miejscu. Drugie miejsce zajął Norweg Sigurd Pettersen. Adam Małysz był na trzecim miejscu. Fin oddał skok na odległość 128.5 m (nota 132.3 pkt). Małysz wylądował na 123.5 m (nota 122.3 pkt) i bez problemów pokonał swojego rywal w walce o finałową "trzydziestkę" Austriaka Andreasa Goldbergera. "Goldi" uzyskał 108.5 m (nota 90.8 pkt). Oprócz Ahonena naszego najlepszego skoczka wyprzedzał jeszcze Norweg Sigurd Pettersen (126 m, nota 126.3 pkt). Skokom przyglądał się specjalny wysłannik RMF do Innsbrucku Paweł Sikora:
Do finałowej serii awansował Robert Mateja, ale jego występu na skoczni Bergisel nie można zaliczyć do udanych. Zakopiańczyk wprawdzie wygrał rywalizację z Amerykaninem Alanem Albornem, ale jego skok był jednym z najsłabszych w pierwszej serii. Mateja skoczył zaledwie 103.5 m (nota 81.3 pkt). Alborn oddał skok o dwa metry krótszy od Polaka. Nasz reprezentant został sklasyfikowany na 30. pozycji.
W serii próbnej i Adam Małysz, i lider PŚ Janne Ahonenem skoczyli 124 m. Obaj też zajęli siódme miejsce. Robert Mateja skoczył 112,5 m i był 37. Najlepszy wynik w serii próbnej osiągnął nieoczekiwanie Rosjanin Dmitrij Wasiliew, który jako jedyny przekroczył granicę 130 metrów. Na drugim miejscu sklasyfikowano dwóch Norwegów Daniela Forfanga i Roara Ljoekelsoeya oraz Czecha Jakuba Jandę. Wszyscy skoczyli po 127 metrów.