Reprezentacja Polski siatkarek w Szczyrku przygotowuje się do sezonu. Pierwszy test przed Polkami już 13 maja. Wtedy rozpocznie się rywalizacja na turnieju w Montreux. Później biało-czerwone czekają rozgrywki Ligi Narodów, mistrzostwa Europy oraz turniej kwalifikacyjny do Igrzysk Olimpijskich. O sytuacji w kadrze, a także o zakończonym sezonie klubowym z Agnieszką Kąkolewską, kapitan reprezentacji Polski rozmawiał Wojciech Marczyk z redakcji sportowej RMF FM.

REKLAMA

Wojciech Marczyk: Za panią pierwszy sezon ligowy we Włoszech. Teraz czas na reprezentację. Dla pani taka zmiana, że po lidze czas na kadrę, to już chyba rutyna?

Agnieszka Kąkolewska: To prawda. Ktoś mnie ostatnio zapytał, ile sezonów już tak to wygląda i jak na szybko policzyłam - chyba siedem lat. Tak że jest rytm zachowany, nie jest to jednak łatwy rytm. Czasem jest ciężko. W tym roku się cieszyłam, że przyjeżdżam i mam nadzieję, że takie zadowolenie będzie do końca.

Za panią pierwszy sezon we włoskiej lidze w klubie Pomi Casalmaggiore. Jak pani go ocenia?

Na początku na pewno nie było łatwo. Musiałam się do wszystkiego dostosować. Zupełnie inna kultura. O wiele wyższy jest też poziom ligi, także nie było łatwo. Ostatecznie skończyłyśmy na szóstym miejscu, więc jak na pierwszy zagraniczny sezon, to jest dobre osiągnięcie.

Klubowa rywalizacja w Włoszech jest też na o wiele wyższym poziomie niż w Polsce?

Tak. Nie było meczu, który można było odpuścić. W każdym meczu, była naprawdę ogromna rywalizacja. W każdym meczu też po drugiej stronie siatki były najlepsze zawodniczki na świecie i myślę też, że ten wysoki poziom pozwala na rozwój.

I też co raz więcej Polek. Po niektórych spotkaniach była też chyba szansa porozmawiać.

Jeżeli po meczu można było porozmawiać po polsku, to był to też ogromny atut. Był to miły element i fajnie było spotkać koleżanki.

A jak idzie nauka włoskiego?

Co raz lepiej. Po włosku już rozumiem, z mówieniem jeszcze jest gorzej, ale mam nadzieję, że będzie możliwość nauczyć się mówić.

W tym roku przyjazd na kadrę trochę łatwiejszy? W zeszłym roku było bardzo dużo nowych twarzy, a teraz chyba znacie się już o wiele lepiej.

Na pewno się lepiej znamy. Jest oczywiście kilka nowych zawodniczek. Myślę, że w tamtym roku stworzyłyśmy zespół, który się bardzo dobrze rozumiał i na boisku i po za nim. Myślę, że to jest bardzo ważne, bo my rzeczywiście dużo czasu spędzamy razem i to, że dobrze czujemy się ze sobą jest ogromnym atutem.

W zeszłym roku wszyscy patrząc na kadrę mówili - dajmy czas to jest młody zespół. Wy jednak w niektórych meczach pokazałyście potencjał i swoje możliwości w tym roku, więc oczekiwania są większe, a i tych ważnych turniejów i spotkań w tym sezonie bardzo dużo.

Oczekiwania są co raz większe i to jest normalne. Trzeba jednak podkreślić, że by cały czas jesteśmy młodą kadrą w trakcie budowy. Ja rozumiem, że oczekiwania kibiców są duże, ale my musimy podjeść do tego ze spokojem i robić to, co do nas należy. Mam nadzieję, że dzięki temu wyniki przyjdą z naszą dobrą grą.

Wydaje się, że w tym sezonie Liga Narodów jest najmniej ważna, ale nie możecie jej zlekceważyć, bo na stałe jeszcze w niej nie jesteście.

Tylko teoretycznie jest to najmniej ważny turniej. Jednak turniej, który wymaga od nas dużego zdrowia. Tutaj trzeba podejść do tego z jednej strony odważnie, a z drugiej ostrożnie, bo później przed nami kolejne ważne turnieje.

No właśnie, tych turniejów ważnych w tym sezonie bardzo dużo. Mam wrażenie, że sami kibice będą mieli problem znaleźć czas, żeby wszystko śledzić. Są i mistrzostwa u nas w kraju i turniej kwalifikacyjny na igrzyska.

Tego grania jest bardzo dużo. Cieszy, że mamy bardzo szeroką kadrę. W Szczyrku na zgrupowaniu jest nas 23. Oczywiście na turnieje pojedzie jedynie 14, ale część będzie tutaj trenowała i mam nadzieję, że te zmiany, które będą później dokonywane, pomogą nam zachować świeżość i wysoki poziom przez cały sezon.

Przeskok z grania i trenowania klubowego do reprezentacyjnego jest duży?

Jest to duża różnica. Teraz trenujemy bardzo ciężko. Na pewno we Włoszech nie było, aż tak ciężkich treningów. Jestem jednak pewna, że to wszystko jest zaplanowane i przyniesie efekt już niebawem, bo dużo czasu na przygotowania nie ma.

Przed wami już za kilka dni 13 maja turniej w Montreux. Z jednej strony obsada turnieju jest bardzo silna, z drugiej dla was to pierwsza okazja do wspólnego pogrania o punkty.

Myślę, że to jest bardzo ważne, bo nie ma za duże tego czasu na wspólne zgranie. Pierwszy turniej Ligi Narodów już 21 maja w Opolu. Na tym turnieju będziemy miały okazję tak naprawdę potrenować ustawienia i zagrania, bo tego czasu nie miałyśmy za dużo. Inne zespoły też tak do tego turnieju podejdą, więc może uda się sprawić jakieś niespodzianki.

W tym sezonie przed wami mistrzostwa Europy w Polsce. Taki turniej traktuje się szczególnie?

Tak. Nasi kibice w zeszłym sezonie pokazali, że są niesamowici. Po turnieju w Bydgoszczy i Wałbrzychu mam niesamowite wspomnienia, które na długo zostaną w mojej pamięci. Czekamy więc też na kibiców w tym roku i na pierwszym turnieju w Opolu i później na mistrzostwach Europy. Myślę, że naprawdę mogą być takim naszym siódmym zawodnikiem i bardzo nas wspomóc.

Marzenie na ten sezon to kwalifikacja olimpijska?

Tak, ale jest kilka takich marzeń. Wiadomo, że na mistrzostwach Europy chciałybyśmy dojść gdzieś wyżej niż do tej pory. Igrzyska i kwalifikacja na nie była by spełnieniem sportowych marzeń.