Zmienna pogoda towarzyszyła uczestnikom 9. Wyścigu Górskiego w Limanowej. Tuż przed startem spadł deszcz i konieczna była wymiana opon. Trasa okazała się niezwykle wymagająca. Na śliskiej nawierzchni kolizję zaliczył Wojciech Szulc, który wypadł z trasy i uderzył w bariery. Najlepszy czas należy do Dubaia.
Na najwyższym stopniu podium stanął Dubai z Berg Monster Team, wyprzedzając Waldemara Kluzę (Skoda Fabia S 2000) o 0,956 s i Grzegorza Kozioła (Mitsubishi Lancer EVO VIII, + 2,646 s). Znakomicie poraził sobie powracający w tym sezonie do wyścigów górskich Mariusz Stec (Ford Fiesta Proto) zajmując 4. miejsce. Piąty był Andrzej Szepieniec.
Trzeba troszeczkę zimnej krwi zachować, bo wiemy, że jeżeli pojedziemy w deszczu na oponie typu slick, która ma zastosowanie tylko na asfalt suchy, to wiem, że zawodnik nie zrobi czasu. Ale jeśli pojedziemy na oponie deszczowej, a zaczyna przysychać asfalt, to wtedy jest takie żonglowanie - mówił tuż po starcie konstruktor w zespole Mariusza Steca i były kierowca Rajdowy Wiesław Stec.
Padający deszcz i mokra nawierzchnia sprawiły, że zawodnicy musieli jechać ostrożniej. Jeden z zawodników, Wojciech Szulc, wpadł na trasie na bariery. Niższe były też średnie prędkości.
Impreza jest 9. rundą FIA Mistrzostw Europy w Wyścigach Górskich oraz 5. i 6. rundą Górskich Samochodowych Mistrzostw Polski.
Zawodnicy muszą pokonać liczącą blisko 5,5 km trasę, na której znajdują się 33 zakręty, liczne podjazdy i serpentyny. To trudna technicznie i - jak mówią kierowcy - "piekielnie szybka" trasa. Dla zawodników stanowi nie lada wyzwanie - i dlatego właśnie tak ją lubią.
Droga 9. Wyścigu Górskiego Limanowa jest jedną z najwyższych przejezdnych tras w Beskidzie Wyspowym. W czasie ubiegłorocznej edycji najlepsza średnia prędkość osiągnięta na trasie ze Starej Wsi na Przełęcz pod Ostrą przekroczyła 170 km/h!
Największą grupę kierowców stanowią oczywiście Polacy. Wśród uczestników możemy także wymienić Czechów, Włochów, Francuzów, Austriaków, Słowaków oraz Szwajcara i Kosowianina.
Gościem specjalnym limanowskiego wyścigu będzie utytułowany kierowca rajdowy Jan Chmielewski. W Limanowej pojawi się w niedzielę.
Zawodnik zadebiutował w 2005 roku w Rajdzie Wawelskim i od tego czasu zaliczył ponad 120 startów. Regularnie sięga po tytuły mistrzowskie: w dorobku ma m.in. tytuł mistrza Polski w klasie Open 2WD, wywalczony w ubiegłorocznej edycji Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Polski, czy trzy tytuły mistrza Polski w Grupie 2WD, które zdobył w sezonach 2013-2015.
Obecność Chmielewskiego na trasach 9. Wyścigu Górskiego Limanowa to nie lada gratka dla kibiców - nie tylko dlatego, że będą mogli na żywo obserwować świetnego rajdowca w akcji. Chmielewski zaprasza także fanów czterech kółek i dużych prędkości na wspólny przejazd trasą wyścigu!
Co ważne, akcja pomyślana została tak, by pomóc choremu na ostrą białaczkę limfoblastyczną Bartkowi.
(łł)