Słoweniec Primoz Roglic z grupy LottoNL-Jumbo wygrał trzeci etap kolarskiego wyścigu Tirreno-Adriatico. Szesnasty był na mecie Michał Kwiatkowski (Sky). Tego startu nie będzie natomiast dobrze wspominał Rafał Majka (Bora-Hansgrohe), który zaliczył kraksę i stracił 13 minut.
Trasa trzeciego etapu Tirreno-Adriatico, wiodąca z Folloniki do Trevi, liczyła 234 km.
Roglic zaatakował na podjeździe do mety: Brytyjczyka Adama Yatesa (Mitchelton-Scott) wyprzedził o zaledwie trzy sekundy, zaś trzeciego na mecie zwycięzcę niedawnego wyścigu Strade Bianche - Belga Tiesja Benoota (Lotto Soudal) - o sekund sześć.
Michał Kwiatkowski, który był bardzo aktywny, finiszował na 16. pozycji ze stratą 16 sekund. W klasyfikacji generalnej awansował zaś na piątą pozycję: do przewodzącego stawce Brytyjczyka Gerainta Thomasa, swojego kolegi z drużyny, traci dziewięć sekund.
O dużym pechu może natomiast mowić Rafał Majka, który przewrócił się około 30 km przed metą i razem ze wspierającym go Maciejem Bodnarem ukończył etap ze stratą 13 minut.
Najważniejsze jednak, że zawodnik nie doznał poważniejszych urazów. Jak sam poinformował: jest obolały, ale ma nadzieję, że to szybko minie.
Słowa Majki zostały zacytowane w poście na jego oficjalnym profilu na Facebooku.
Niestety leżałem dzisiaj w kraksie i przyjechałem daleko za główną grupą. Jestem obolały, ale mam nadzieję, że przejdzie to dość szybko. Takie jest kolarstwo, nie ma się co przejmować i trzeba iść dalej - podsumował zawodnik.
Tirreno-Adriatico nazywany jest wyścigiem "od morza do morza": startuje bowiem nad Morzem Tyrreńskim, a kończy się nad Adriatykiem. Dla kolarzy to pierwsza poważna próba sił w sezonie, co sprawia, że impreza przyciąga światową czołówkę.
Wyśmienitą obsadę ma trwająca właśnie rywalizacja: "od morza do morza" ścigają się m.in. Holender Tom Dumoulin, Francuz Romain Bardet, Włosi Vincenzo Nibali i Fabio Aru, Słowak Peter Sagan i Brytyjczyk Chris Froome.
Wyścig zakończy się 13 marca indywidualną jazdą na czas w San Benedetto del Tronto.
(e)