Przewodniczący Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego Jacques Rogge nie zgadza się na to, by podczas ceremonii otwarcia igrzysk w Londynie uczczono minutą ciszy pamięć ofiar zamachu terrorystycznego, do którego doszło 40 lat temu na igrzyskach w Monachium. Jego zdaniem, atmosfera tej uroczystości nie pasuje do wspominania tragicznego wydarzenia sprzed lat.
Przedstawiciele MKOl będą uczestniczyć w ceremonii na lotnisku w pobliżu Monachium 5 września, czyli dokładnie w dniu 40. rocznicy i w tym samym miejscu, gdzie rozegrał się wspomniany dramat. Uważamy, że to będzie najlepsza forma oddania czci ofiarom tamtych wydarzeń - powiedział Rogge. Zapowiedział też, że 6 sierpnia w stolicy Wielkiej Brytanii odbędzie się specjalna uroczystość poświęcona ofiarom zamachu.
W maju MKOl po raz pierwszy zanegował pomysł upamiętnienia minutą ciszy jedenastu sportowców i trenerów reprezentacji Izraela, którzy zginęli podczas igrzysk w Monachium. Oburzenie z powodu takiej decyzji wyraził izraelski minister spraw zagranicznych Danny Ayalon. O zorganizowanie minuty ciszy podczas inauguracji olimpiady w Londynie apelował także szef niemieckiego MSZ Guido Westerwelle oraz politycy amerykańscy z prezydentem Barackiem Obamą na czele. Jacques Rogge pozostał jednak nieugięty i nie zmienił swojej decyzji.
5 września 1972 roku o czwartej nad ranem do wioski olimpijskiej w Monachium wdarli się palestyńscy terroryści i zaatakowali kwatery sportowców izraelskich. Na miejscu zginął trener zapaśników Mosze Weinberg oraz ciężarowiec Josef Romano. Zamachowcy wzięli dziewięciu zakładników, których mieli uwolnić po wypuszczeniu z izraelskich więzień ponad 200 Palestyńczyków.
Negocjacje z terrorystami nie przyniosły oczekiwanego efektu. Niemieckie służby zaatakowały terrorystów, gdy ci dojeżdżali do podstawionego Boeinga 727. Palestyńczycy zamordowali wszystkich zakładników, a sami zginęli podczas ataku niemieckiej policji.